Grupa Energa poinformowała w piątek, że kończy współpracę z Czarnymi. Jako powód, koncern podał śledztwa toczone w związku z sytuacją w klubie ze Słupska.

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Po tym, jak kilka miesięcy temu wokół Czarnych nagromadziły się problemy wizerunkowe, związane z niejasnymi przepływami finansowymi, w Słupsku mówiło się o możliwych ograniczeniu wsparcia sponsorskiego ze strony Grupy Energa. Nikt jednak nie spodziewał się, że koncert wycofa się całkowicie.
Tymczasem w komunikacie firmy z 5 maja czytamy m.in.: „Mając na uwadze informacje medialne i prowadzone śledztwa związane z sytuacją w klubie Czarni Słupsk stwierdziliśmy, że działania podejmowane w tym przypadku przez sponsorowanego niekorzystnie wpływają na dobre imię i wizerunek spółki Energa. Podjęliśmy więc decyzję o rozwiązaniu umowy sponsorskiej.”
Czarni, po aferach dotyczących m.in. działalności byłego generalnego menadżera Marcina Sałaty i zamieszaniu związanym z kontraktem Jarosława Mokrosa oraz po odejściu prezesa Andrzeja Twardowskiego, zdołali sportowo stanąć na nogi. Wiadomość o odejściu sponsora dotarła do klubu w zupełnie nieoczekiwanym momencie – w dzień, gdy zespół Robertsa Stelmahersa sensacyjnie wygrał we Włocławku i mocno zwiększył swoje szanse na awans do strefy medalowej PLK.
Podpisana w 2016 roku umowa z Energą miała obejmować trzy lata, ale koncern, jak wszystkie spółki skarbu państwa, miał zapisaną w niej możliwość wcześniejszego rozwiązania kontraktu. Czarni na mocy umowy mieli dostawać ok. 2,5 mln złotych rocznie, co w tym sezonie stanowiło nieco ponad 60 proc. budżetu klubu.
Klub ze Słupska zamierza podjąć działania, które skłonią Energę do zmiany decyzji, ale równocześnie wszyscy liczą się z tym, że budżet na nowy sezon trzeba będzie układać od zera. Innymi słowy – ratować klub.
TS, ŁC