Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Tylko dwa kluby w NBA mają w tej chwili 13 zwycięstw na koncie i są to drużyny z tego samego miasta. Los Angeles Lakers oraz Los Angeles Clippers kolejny sezon walczą o palmę pierwszeństwa w konferencji zachodniej. Po niedzielnej kolejce spotkań jest remis, a duża w tym zasługa Kawhi Leonarda, który w starciu z Thunder zapisał na konto 34 punkty, 9 zbiórek i 8 asyst.
To już trzeci kolejny mecz skrzydłowego LAC z dorobkiem co najmniej 30 punktów. Leonard jest wiec w świetnej formie, a to bardzo dobra wiadomość dla kibiców Clippers, bo ich drużyna wygrywa ostatnio na potęgę. Ogółem to już siedem kolejnych zwycięstw, przy czym cztery z pięciu ostatnich meczów Clippers wygrywali w iście dominującym stylu, bo za każdym razem rozbijali rywala.
W niedzielę wreszcie ktoś postawił im się nieco mocniej, ale Thunder nie byli koniec końców w stanie wykorzystać faktu, że drużyna z Miasta Aniołów grała nieco osłabiona – chory jest bowiem Marcus Morris, a w pierwszej połowie kontuzji kolana doznał Patrick Beverley. Na dodatek słaby mecz zaliczył Paul George, czego powodem mogły być problemy ze ścięgnem udowym.
PG13 nie zagrał więc w ostatnich minutach meczu, a Thunder w tym czasie prawie odrobili kilkanaście punktów straty, gdy zdobyli 11 punktów z rzędu. Na więcej nie pozwolił jednak Kawhi Leonard, który nie tylko znakomicie kreował sobie pozycje do rzutu, ale też świetnie dzielił się piłką i rozdał 8 asyst, nie popełniając przy tym ani jednej straty.
Po 17 meczach Clippers mogą pochwalić się więc bilansem 13-4, choć Leonard dobrze wie, że jego drużynę stać na jeszcze więcej. Mówił o tym już kilka dni temu, gdy w swoim stylu zaznaczył, że klub z Los Angeles wciąż może spisywać się dużo lepiej. Na razie i tak jest jednak chyba całkiem nieźle – siedem kolejnych zwycięstw i taka gra, z której trener Tyronn Lue może być zadowolony.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>