
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Cleveland Cavaliers najprawdopodobniej rozpoczną sezon 2020/21 z Kevinem w składzie, choć woleliby, aby było inaczej. Wedle ostatnich doniesień Cavs z chęcią pozbędą się 32-letniego podkoszowego, jednak sęk w tym, że żaden klub nie jest choćby trochę zainteresowany podjęciem rozmów o ewentualnej wymianie. Trudno się dziwić, patrząc na kontrakt zawodnika.
Kevin Love, 32-latek, który stanowił bardzo ważny element mistrzowskiej drużyny z 2016 roku, podpisał z Cavaliers umowę maksymalną gwarantującą mu miliony dolarów. Dość powiedzieć, że umowa ta będzie obowiązywać jeszcze przez trzy lata, a Love zainkasuje w tym czasie ponad 90 milionów dolarów. To jednak problem, który drużyna z Ohio sprowadziła na siebie sama.
Love pozostaje solidnym podkoszowym, ale daleko mu od bycia maszynką double-double, jaką był jeszcze kilka lat temu. Po raz ostatni w Meczu Gwiazd zagrał w sezonie 2017/18. Jakby tego było mało, w międzyczasie miał też sporo problemów z kontuzjami – w ostatnich czterech sezonach tylko raz dobił do granicy 60 rozegranych meczów.
Według niektórych źródeł, Cavs mogą celować w drafcie na przykład w Obi Toppina, a wtedy pozbycie się Love może okazać się priorytetem. Weteran będzie bowiem blokować rozwój młodego zawodnika, a dla drużyny będącej w przebudowie najważniejsze jest jednak to, by stawiać na nieoszlifowany talent i szukać zawodników, którzy w przyszłości będą stanowić o sile zespołu.
Wiele wskazuje jednak na to, że nie uda im się znaleźć chętnego na 32-latka, a ten będzie musiał pozostać w klubie. Z drugiej strony, gdyby nie kontrakt to zainteresowanie takim zawodnikiem jak Love zapewne byłoby nieco większe. To wciąż solidny zbierający ze świetnym rzutem za trzy, który na dodatek ma mistrzowskie doświadczenie i cały czas potrafi grać na dobrym poziomie.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>