
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Gdybyście się zastanawiali, gdzie szukać najbardziej oddanych kibiców Ostróg z San Antonio, niniejszym polecamy odwiedzić stronę poundingtherock.com. Już sama jej nazwa – w dowolnym tłumaczeniu „rozłupywanie kamienia” – mówi o klubie Gregga Popovicha praktycznie wszystko.
To hasło będące de facto mottem dynastii San Antonio Spurs – najdziwniejszej w historii ligi, stojącej za pięcioma tytułami zdobytymi w latach 1999-2014. Choć żadnego tytułu Ostrogi nie zdołały obronić, to tak naprawdę bardziej dominujące dynastie stworzyły w historii NBA jedynie Chicago Bulls Michaela Jordana i Boston Celtics Billa Russella. Porównywalne – Los Angeles Lakers Magica Johnsona i obecni Golden State Warriors.
Rozwinięcie hasło „pounding the rock”, pozwalające na zrozumienie jakości podwalin położonych pod sukcesy Spurs przez Popovicha, można zauważyć wchodząc do hali treningowej klubu. Widnieją w kilku językach, bo w ekipie z San Antonio od początku XXI wieku grało wielu obcokrajowców. Poniższy cytat każdy z zawodników może przeczytać za każdym razem wchodząc na trening:
„Kiedy wydaje się, że nie ma już ratunku, patrzę na kamieniarza uderzającego młotkiem po raz setny w kamień, bez efektu. Gdy za sto pierwszym uderzeniem kamień pęka na dwie części, wiem że to nie ten jeden jedyny cios to spowodował, lecz praca, którą wykonał wcześniej – Jacob Riis”.
Kibice Spurs, tuż po pozyskaniu z numerem 9 Sochana, pracę kierownictwa swojego klubu oceniali różnie.
„Szkoda, że nie zdecydowali się na pozyskanie żadnego ze środkowych, tak bardzo potrzebujemy jakiegoś naprawdę dobrego, a było dwóch niezłych do wyboru” – pisał użytkownik o pseudonimie „Manu07”.
„A ja jestem przeszczęśliwy. Ostatni specjalista od gry w defensywie, ponoć nie potrafiący rzucać, którego pozyskaliśmy w drafcie zdobył dla nas kilka lat później MVP finału NBA (Kawhi Leonard w 2014 roku, Spurs pozyskali go z 15. numerem trzy lata wcześniej – przyp. red.). Gdy zaczniemy grać niskim składem z Sochanem w roli środkowego, będziemy mieli jeden z najgroźniejszych zestawień na obie strony parkietu w lidze” – odpowiedział mu „Spurs 101”.
„Cieszę się, że nie wybraliśmy kolejnego gracza obwodowego, ale faktem jest, że z Sochanem jeszcze bardziej będziemy jednym z najgorzej rzucających za 3 punkty zespołów w lidze – narzekał „East-West”.
„Chętnie pogodzę się z tym, że będziemy gorzej rzucali, jeśli w końcu – po raz pierwszy od czasu Tima Duncana – będziemy w stanie stworzyć defensywę, której rywale będą musieli się obawiać. Sochan wraz z Jakobem Poeltlem pod koszem, przy wsparciu naszych całkiem niezłych w obronie graczy obwodowych – to może być kombinacja, o której rywale nie będą myśleć z przyjemnością, szykując się do meczu z nami” – przekonywał „lcopro”.
Dyskusja – na poziomie! – trwa w najlepsze. Sochan od pierwszej minuty w roli koszykarza klubu z San Antonio rozpala emocje kibiców Spurs.
Michał Tomasik
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>