
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Na niecałe 10 sekund przed końcem spotkania BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Anwil Włocławek Tony Wroten miał 2 rzuty wolne, które potencjalnie mogły dać jednopunktowe prowadzenie gościom. Amerykanin jednak spudłował oba z nich. Ostatecznie zwycięstwo i cały mecz ukradł Chase Simon trafiając trudny rzut z odchylenia za 3 punkty.
Tony Wroten, obok Ricky’ego, Ledo miał być graczem, który w kluczowych momentach będzie zachowywał zimną krew i zapewniał włocławianom zwycięstwa, ale, póki co, z trafianiem w ważnych momentach jest różnie.
W tym sezonie PLK, gdy na zegarze było 6 lub mniej minut do końca spotkania, a wynik oscylował w granicy +/- 6 punktów, Tony Wroten trafił tylko 1/6 rzutów z gry. Spudłował wszystkie 3 rzuty za 3 punkty oraz trafił zaledwie 2/6 rzutów wolnych. Do tego zaliczył 2 straty w 10 minutach crunch time’u w tym miał fatalną sekwencję w meczu z Treflem.
Co więcej, były gracz 76ers trafił tylko 1/9 rzutów we wszystkich czwartych kwartach, gdy wynik był w granicach +/- 7 punktów. To nie są statystyki, jakich oczekuje się od gracza z przeszłością w NBA. To nie są wyniki, jakich oczekuje się po jednym z liderów zespołu. Tu Wroten zawodzi i nie wygląda jak ktoś kto ma robić na boisku różnicę mimo swoich ogromnych umiejętności.
W tym sezonie było już sporo momentów, gdy amerykański combo guard tracił głowę i zaliczał sporo głupich zagrań, jak w końcówce spotkania z Treflem Sopot czy w meczu z AEK.
Równie słabo wypada Chris Dowe, który trafił 1/5 rzutów z gry, w tym 0/2 za 3. Łącznie Dowe i Wroten w crunch time trafili fatalne 2 z 11 rzutów, spudłowali wszystkie 5 prób z dystansu oraz dorzucili 6 z 10 punktów z linii. We wszystkich czwartych kwartach, gdy wynik był w granicach +/- 7 punktów Dowe i Wroten są 2/14 z gry. Rozgrywający Anwilu nie wypadają dobrze w końcówkach meczów PLK, a mieli być w tym elemencie wzmocnieniem w porównaniu do ich poprzedników z ostatnich rozgrywek.
Dla odmiany polskie trio: Sokołowski, Karolak i Szewczyk nie oddało nawet jednego rzutu w kluczowych momentach spotkań PLK.
Rozgrywający Anwilu wpisują się w ogólną tendencję, jaką można zaobserwować w grze całego zespołu. W czwartych kwartach w plus/minus mistrzowie Polski są -53, w ostatnich 6 minutach meczów -48, a gdy dołożymy warunek +/- 6 punktów Anwil jest -11. To tylko pokazuje, jak wielkie problemy z kontrolą meczu, koncentracją oraz dowiezieniem przewagi do końca mają zawodnicy Igora Milicicia.
Jacek Mazurek
.