REDAKCJA

King miażdży Spójnię – derby do jednej bramki

King miażdży Spójnię – derby do jednej bramki

Pojedynek dużego Szczecina z małym Stargardem… Spójnia bez Anthony’ego Hickeya nie miała żadnych szans z Kingiem i już do przerwy przegrywała dramatycznym wynikiem 24:54. Skończyło się na 91:62 dla gospodarzy.

Jakub Schenk / fot. A. Romański, plk.pl

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>

Derby województwa przyciągnęły naprawdę niezłą, jak na Szczecin, liczbę kibiców – wyraźnie ponad 3 tysiące. Niezależnie od lokalnych smaczków, można się było obawiać o emocje, po odejściu najlepszego gracza Spójni. Przypuszczenia te szybko się potwierdziły.

King zaczął skoncentrowany, mocno broniąc. Szybko było 8:0, a po 1. kwarcie już 31:10 i praktycznie po walce. Zaangażowania i chęci gościom odmówić nie było można, no ale 24 oczka zdobyte do przerwy i już aż 30 punktów straty – to mówi wszystko o różnicy poziomów. Goście w meczu trafili tylko 38% rzutów i zanotowali w meczu aż 21 strat.

Najskuteczniejszym graczem meczu był, rozgrywający doskonały sezon, Paweł Kikowski. Lider Kinga zdobył 24 punkty w 21 minut, trafił 9 z 13 rzutów (6/8 za 3!) i miał do tego 5 zbiórek oraz 3 asysty. Dobrze zagrali także Jakub Schenk i Tauras Jogela, a dzięki olbrzymiej przewadze na boisko mógł wejść nawet Maciej Majcherek.

Spójnia, pozbawiona głównego rozgrywającego i pierwszego strzelca, próbowała sobie jakoś radzić, ale obaj Amerykanie Rod Camphor i Shane Richards nie radzili sobie z prowadzeniem gry, są po prostu strzelcami. Aby walczyć o utrzymanie w PLK, zespół ze Stargardu musi się pilnie rozglądać za wzmocnieniami.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

RW

Nike Kyrie 5 “Bred” –  w takich butach się teraz gra! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami