
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Brooklyn Nets sporo mówili o tym, że nie dopuszczą Kyrie Irvinga do gry, dopóki ten nie będzie mógł w pełni uczestniczyć w rozgrywkach, lecz ostatnio zmienili zdanie. Rozgrywający wrócił do zespołu i na razie będzie grał tylko w meczach wyjazdowych, gdyż zgodnie z zasadami obowiązującymi obecnie w Nowym Jorku niezaszczepiony nie będzie mógł występować w Barclays Center.
Na jego debiut musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Irving zaraz po powrocie do drużyny dołączył bowiem do kilku swoich kolegów w protokołach covidowych. Teraz tak on, jak i Kevin Durant oraz LaMarcus Aldridge, z protokołów zostali już wypisani – oznacza to, że KD oraz LMA wrócą do gry jeszcze w tym tygodniu, podczas gdy Kyrie może zaczynać przygotowania pełną parą.
Jak bowiem zdradził Steve Nash, rozgrywający będzie potrzebował około dwóch tygodni na to, by złapać dobrą formę przede wszystkim pod względem kondycyjnym. Wszak przez ostatnie miesiące Irving nie tylko nie grał dla Nets, ale też nawet nie trenował z zespołem, dlatego też teraz będzie potrzebował trochę czasu, by przygotować organizm do trudów sezonu.
Najwcześniej rozgrywający mógłby wybiec na parkiet już 5 stycznia, gdyż to wtedy Nets grają swój kolejny mecz wyjazdowy – zmierzą się wtedy z Pacers w Indianapolis. Na ten moment nieco bardziej prawdopodobny jest jednak powrót Irvinga kilka dni później w Chicago, gdzie podopieczni trenera Nasha zmierzą się 12 stycznia z tamtejszymi Bulls w starciu na szczycie Wschodu.
Przywrócenie rozgrywającego do gry wywołało spore kontrowersje, gdyż po raz pierwszy w historii NBA będziemy mieli do czynienia z zawodnikiem grającym na pół etatu. Nets chcą jednak podjąć takie ryzyko, choć nawet bez Irvinga radzą sobie znakomicie (bilans 23-9 i pierwsze miejsce w konferencji). Kyrie po raz ostatni zagrał w czerwcu tego roku w czwartym meczu drugiej rundy playoffs.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>