PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>
Od 11 marca minęło sporo czasu – to właśnie wtedy NBA zdecydowała się zawiesić rozgrywki po tym jak pierwszy zawodnik uzyskał pozytywny test na koronawirusa. Był nim Rudy Gobert. Ostatnim rozegranym do końca meczem było starcie między Dallas Mavericks a Denver Nuggets – dwa kolejne spotkania zaplanowane na tamten dzień zostały ostatecznie odwołane.
Jak się okazuje, przerwa od meczów w NBA spowodowana pandemią jest już dłuższa niż zeszłoroczny offseason. Wtedy między ostatnim meczem finałów a pierwszym meczem nowego sezonu minęło dokładnie 131 dni. Obecna przerwa trwa już jeden dzień dłużej, a potrwa jeszcze kilka dni – oficjalne wznowienie rozgrywek zaplanowano na 30 lipca.
I choć sytuacja pandemiczna w Stanach Zjednoczonych nadal jest bardzo trudna to liga cały czas zgodnie z planem przygotowuje się do wznowienia rozgrywek. Jeden z ważnych etapów rozpocznie się w środę i to także bardzo istotny dzień z punktu widzenia kibiców. To wtedy rozpocznie się swego rodzaju preseason, w ramach którego każdy z 22 zespołów rozegra trzy mecze.
Już pierwszego dnia kibice będą mogli ekscytować się czterema pojedynkami – o 21:00 czasu polskiego zmierzą się zespoły Orlando Magic i Los Angeles Clippers. Pół godziny później wystartuje pojedynek między Washington Wizards a Denver Nuggets. Tego samego wieczoru zagrają jeszcze New Orleans Pelicans i Brooklyn Nets oraz Sacramento Kings i Miami Heat.
Przy okazji pierwszych sparingów nastąpi jedna ważna zmiana – kwarty będą trwać nie dwanaście, lecz dziesięć minut. Wszystko po to, aby zawodnicy po tylu miesiącach przerwy mieli trochę lżejszy powrót na parkiet. NBA będzie też miała okazję przetestować krótszy format rozgrywek. Dwa kolejne sparingi każdej drużyny odbędą się już na normalnych zasadach.
Nie znamy jeszcze dokładnych szczegółów transmisji, ale wszystkie mecze mają być transmitowane na żywo – niektóre przez stacje ogólnokrajowe jak TNT czy ESPN, a niektóre przez stacje lokalne. Część meczów może być dostępna tylko w usłudze League Pass. NBA wciąż dopina bowiem jeszcze szczegóły – dla ligi to także będzie dobra okazja, by sprawdzić pewne kwestie organizacyjne.
Tomek Kordylewski