
PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>
Rok temu o tej porze kibice Nets ekscytowali się wizją wspólnej gry Kyrie Irvinga oraz Kevina Duranta. Pierwszy miał swoje bardzo dobre momenty na Brooklynie, ale po raz kolejny w karierze nie dokończy sezonu z powodu kontuzji. Drugi wciąż czeka jeszcze na swój debiut w nowym zespole i pewne jest, że przyjdzie mu poczekać do przyszłych rozgrywek.
Mimo wszystko drużyna z Nowego Jorku radziła sobie w tym sezonie całkiem przyzwoicie, a wózek z napisem Nets ciągnął przede wszystkim Spencer Dinwiddie. Jednak jego także zabraknie w Orlando, a powodem jest zarażenie koronawirusem. Nets nie będą mogli skorzystać także z usług DeAndre Jordana, Wilsona Chandlera oraz Taurena Prince’a – wszyscy również otrzymali wynik pozytywny.
W związku z tym Nets musieli szukać zastępstwa i na razie znaleźli trzech nowych zawodników. Po miesiącach rozbratu z NBA do ligi powrócą Jamal Crawford oraz Michael Beasley, choć ten drugi najpierw będzie musiał odbyć pięć meczów kary za złamanie przepisów antynarkotykowych. Skład uzupełni Donta Hall, czyli jeden z najlepszych zawodników ubiegłego sezonu G-League.
Ekipa z Brooklynu stała się tym samym bardzo łakomym kąskiem dla topowych klubów konferencji wschodniej. Nets raczej awansują do fazy play-off, bo ich jedynym rywalem w walce o ten awans będzie równie osłabiona drużyna Washington Wizards, która w Orlando nie będzie mogła skorzystać z usług takich graczy jak Bradley Beal oraz Davis Bertans.
Może się więc okazać, że Nets prowadzeni przez 40-letniego Crawforda, kilku innych weteranów oraz młodych rozwijających się zawodników będą jedną z najgorszych ekip, jakie widzieliśmy w ostatnich latach w playoffs. „Chcemy oczywiście jak najmocniej powalczyć” – zapowiada Sean Marks, generalny menedżer zespołu i dodaje, że to idealna okazja dla graczy, by pokazać swoją wartość dla klubu.
Pierwszoplanowe role powinni odgrywać więc przede wszystkim Jarrett Allen czy Caris LeVert, z którymi na Brooklynie wiążą spore nadzieje na przyszłość. Warto jednak dodać, że nowojorska drużyna będzie rywalizować w Orlando bez… stałego szkoleniowca. Jacque Vaughn pozostaje bowiem trenerem tymczasowym, odkąd Nets zwolnili w marcu Kenny’ego Atkinsona.
Tomek Kordylewski