Grający prawie jak za dawnych lat Qyntel Woods to za mało! Miasto Szkła pokonuje na własnym parkiecie AZS Koszalin 93:86 i ucieka z ostatniego miejsca w tabeli. Jabarie Hinds zdobył 29 punktów.
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Trener Marek Łukomski zdecydował się w tym spotkaniu na pierwszą piątkę, w której najmłodszym graczem był 31-letni Bartosz Bochno (inni 38, 34, 34 i 33 lata). Od początku bardzo aktywny był najstarszy Qyntel Woods, który po dwóch kwartach miał już 10 punktów, a jego ciało kilka razy nadążyło za zagraniami, z których go pamiętamy z lat świetności.
Pod koniec pierwszej kwarty swój zespół osłabił Marko Tejić, który wypadł z gry za drugie przewinienie niesportowe (oba na Peterze Alexisie, oba ewidentne). To spora starta AZSu, Serb w kilka minut gry potrafił dominować w ataku pod koszem gospodarzy i przy niemocy koszalinian w kolejnych minutach jego umiejetność gry tyłem do kosza mogła okazać zbawienna.
Przez wiele minut pierwszej połowy na minimalnym prowadzeniu utrzymywało się Miasto Szkła. Znakomicie grał Jabarie Hinds (20 punktów po 20 minutach), a do walki o miano najlepszego weterana tego dnia aktywnie włączył się także Dariusz Oczkowicz, który w tym spotkaniu zdobył 10 punktów i zebrał 9 piłek.
Po 15 minutach koszykarskiego błota (30 rzutów wolnych do przerwy) obie drużyny wreszcie zaczęły trafiać z dystansu. W AZSie otworzył się Alan Czujowski, po jednej trójce dołożyli Grzegorz Surmacz i Jacek Jarecki. W ekipie gospodarzy brylował cały czas Hinds (29 punktów z 27 rzutów w całym meczu), ale z dystansu trafił także Paweł Krefft. Po 20 minutach był remis, 43:43.
AZS na starcie trzeciej kwarty prowadził już 7 punktami, jednak seria 8:0 (trójki Kreffta i Loveridge’a) przywróciła prowadzenie w ręce krośnian. Może brzmi to abstrakcyjnie w 2019 roku, ale AZS bez Woodsa (+8 w tym meczu) na parkiecie wyglądał w tym spotkaniu bardzo nieporadnie. „Q” skończył to spotkanie z 20 punktami i kilkoma dunkami na koncie.
W drugą połowę z większa energią wszedł Michael Fraser, który rozdał dwa piękne bloki i porozpychał się pod atakowanym koszem. Mimo to w tym spotkaniu dostał bęcki w walce o zbiórki z Peterem Alexisem, który skończył to spotkanie z okazałym double double, 16 punktów i 15 zbiórek (tylko 6 Frasera).
Gra w ataku gości się nie kleiła, a krośnianie w kolejnych akcjach dorzucali po kilka oczek do swojego dorobku, raz z kontry, raz z linii rzutów wolnych. Na 6 minut do końca gospodarze prowadzili już 9 punktami i wydawało się, że pewnie będą kroczyć po wygraną.
Marek Łukomski obniżył wtedy piątkę, Czujkowskiego posłał do obrony na Hindsie, a w ataku piłkę przekazał Woodsowi i zaraz było tylko -1. Jednak tym razem koszykarze z Krosna nie pękli. Trafiał Hinds, pomagał mu także Loveridge i gospodarzom udało się odeprzeć szturm AZSu.
Miasto Szkła wygrywa 93:86 i ucieka z ostatniego miejsca w tabeli, wsadzając przy tym na minę Trefla Sopot. Dodatkowo krośnianie odrobili straty z pierwszego spotkania i przy takim samym bilansie będą wyżej w tabeli niż AZS.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
GS