fot. Andrzej Romański/plk.pl
Dziki Warszawa jeszcze w trakcie finałów pochwaliły się skompletowaniem całego zespołu na nadchodzący sezon. Z dnia na dzień ogłaszają kolejnego zawodnika, teraz przedstawili trzeciego obcokrajowca – i trzeciego z przeszłością w PLK. Nick McGlynn przedłużył kontrakt, duet pod koszem stworzy z powracającym po dwóch latach Denzelem Anderssonem, a świetnego w tegorocznej kampanii Dominica Greena zastąpi równie solidny, reprezentujący w ostatnich dwóch sezonach Anwil Włocławek, Janari Joesaar.
Zachwytów nad ekipą z Warszawy nie ma końca, ale my wcale się nie dziwimy. Bardzo dobra polska rotacja zbudowana na zadaniowcach, gdzie zaszła jedynie jedna zmiana. Za Alana Czujkowskiego – Maciej Bender. Siódmy zbierający Orlen Basket Ligi, mistrz Polski ze Stalą z sezonu 2020/21, a teraz solidna firma na skrzydle w postaci reprezentanta Estonii. 30-latek pod skrzydłami Przemysława Frasunkiewicza nie wyrósł na gracza wielkiego kalibru, jednak trener zawsze mógł na niego liczyć. Rzut zza łuku, walka na desc – to coś, co cechuje tego gracza. Średnio zdobywał powyżej 7 punktów oraz 5 zbiórek na mecz, jednak spodziewamy się, że trener Krzysztof Szablowski ma dla niego przygotowaną odpowiednią rolę, w której będzie w stanie dać więcej zespołowi, niż dawał dotychczas we Włocławku.
Janari Joesaar to gracz z przeszłością chociażby w Hiszpanii czy Niemczech, dodatkowo z doświadczeniem gry w Europie. A Dziki właśnie po roku gry na najwyższym szczeblu podjęły się wyzwania i zagrają w lidze regionalnej ENBL. Uniwersalny i przydatny drużynie pod wieloma względami skrzydłowy to skarb każdego trenera. Z tego powodu kibice Anwilu nie kryli rozczarowania ze straty tego zawodnika. To już przeszłość, a w niedalekiej przyszłości czeka nas naprawdę ciekawie zapowiadający się sezon dziesiątej ekipy poprzednich rozgrywek. Do ogłoszenia pozostało już jedynie dwóch zawodników, raczej na pewno jednym z nich będzie rozgrywający, od którego będzie zależeć wiele na parkiecie. A jak wypadnie Joesaar?