Wicemistrzowie Turcji ostatnie trzy minuty wygrali 11:0 i ostatecznie pokonali Stelmet 65:60. Ale to był dobry mecz mistrzów Polski. Oczywiście bez pierwszych i ostatnich fragmentów.
PLK, NBA – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>
Stelmet wyjeżdżał na mecz 3. kolejki Ligi Mistrzów po trzech kolejnych porażkach w PLK, ale nawet, gdyby wszystko wygrywał, to faworytem i tak byłby Besiktas. Nawet w średniej formie, z bilansem 1-2 w Turcji. I początek meczu potwierdzał obawy, że o zwycięstwo w Stambule będzie bardzo ciężko – seria trójek, 5/5 na początku spotkania, dała gospodarzom szybkie prowadzenie 19:9.
Ale Stelmet nie pękał, tylko stopniowo poprawiał obronę i mozolnie odrabiał straty. Podwojenia, spychanie rywali do linii, niezła walka na deskach, wykorzystywanie błędów przeciwników – część strat udało się odrobić już w drugiej kwarcie (14:10), jeszcze lepiej było w trzeciej (19:10).
W czwartej kwarcie kilka dobrych akcji pokazał Armani Moore (piękny przechwyt i ładne manewry pod koszem), coś dorzucił Vladimir Dragicević (13 punktów w meczu), bardzo ważną trójkę na 60:54 dla Stelmetu trafił Thomas Kelati. Ale niestety, na tym się harce mistrza Polski skończyły.
Besiktas nie grał dobrego meczu, ale D.J. Strawberry (14 punktów, 8 asyst) i Jon Diebler (19 punktów) potrafili znaleźć luki w obronie Stelmetu, do remisu po 60 doprowadził Erkan Veyseloglu. Piłka wykręciła się Kelatiemu, stratę miał Moore, w ostatniej minucie dwa wolne spudłował Dragicević, a po zbiórce w ataku – Zamojski.
Kluczową trójkę na 63:60 na 17 sekund przed końcem trafił Can Mutaf, a odpowiedź Kelatiego była niecelna.
Stelmet przegrał, ale długimi fragmentami pokazał, że potrafi zagrać w obronie na europejskim poziomie. Mistrzowie Polski znów zagrali bez kontuzjowanego Borisa Savovicia, a z nim na pewno byłoby łatwiej.
Po trzech meczach Stelmet ma bilans 1-2, 31 października mistrzowie Polski zagrają u siebie z Avelino.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC
PLK, NBA – obstawiaj na Unibet i wygrywaj kasę! >>