
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Nie był to zdecydowanie najlepszy mecz Lakers, którzy we wtorek mieli sporo kłopotów po atakowanej stronie parkietu i koniec końców zdobyli tylko 94 punkty, co jest ich najgorszym wynikiem w sezonie. Wystarczyło to jednak do ogrania Grizzlies – w końcówce ważne rzuty trafiali liderzy Lakers, czyli LeBron James oraz Anthony Davis.
James tylko w drugiej połowie zdobył 21 ze swoich 26 oczek, a w czwartej kwarcie przejął mecz tak, jak robił to już wiele razy w swojej karierze. Trafiając niezwykle trudny rzut z odejścia przy bardzo agresywnej obronie Dillona Brooksa udowodnił, że nawet w wieku 36 lat nadal jest jednym z najbardziej „zimnokrwistych” zawodników w całej lidze.
Na razie wcale nie widać, by którykolwiek z dwójki James-Davis miał problem z formą po rekordowo krótkiej przerwie między zakończeniem starego i rozpoczęciem nowego sezonu. Lakers jeszcze w październiku ubiegłego roku świętowali przecież mistrzostwo w bańce w Orlando, a kilka tygodni później rozpoczynali już obóz treningowy przed startem nowych rozgrywek.
Teraz po ośmiu meczach sezonu 2020/21 legitymują się bilansem 6-2, co daje im pierwsze miejsce w konferencji zachodniej. Co więcej, Lakers wygrali cztery ostatnie mecze, dwukrotnie ogrywając San Antonio Spurs oraz Memphis Grizzlies. Warto dodać, że wszystkie te cztery pojedynki rozegrali na wyjeździe, choć w obecnych warunkach – bez wypełnionych trybun – przewaga parkietu ma w NBA dużo mniejsze znaczenie.
Lakers cały czas grają też w osłabieniu, gdyż wciąż pauzują Kentavious Caldwell-Pope oraz Alex Caruso. Ostatnie zwycięstwa robią więc tym większe wrażenie, nawet jeśli przeciwnicy nie są zbyt dużego kalibru, a gra zespołu wymaga jeszcze poprawek. Jak na mistrzów przystało, Lakers mimo wszystko znajdują sposoby na wygrywanie.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>