
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Rawlplug Sokół po osiemnastu latach gry w pierwszej lidze wywalczył awans do ekstraklasy. Bezapelacyjnie jednym z ojców koszykówki w Łańcucie jest Dariusz Kaszowski, który w klubie pracował aż od 1996 roku. Ligę znał jak własną kieszeń, a klub od zawsze traktował jak własne dziecko, które rosło razem z nim.
Po spełnieniu sportowych marzeń i długim okresie niepewności związanej z występem na najwyższym szczeblu rozgrywek, udało się uzbierać budżet, przeorganizować klub i zbudować drużynę wraz ze sztabem trenerskim. Miesiąc temu klub potwierdził, że Dariusz Kaszowski pozostanie na stanowisku pierwszego trenera, bo mało kto brał inny scenariusz pod uwagę. We wtorek jednak, złożył oficjalną rezygnację uargumentowaną problemami osobistymi i zdrowotnymi.
– Trener złożył świadomą rezygnację powołując się na sprawy osobiste, mimo że chcieliśmy, aby został. Nie było w tym mojej inicjatywy. Ostatnio mieliśmy dużo pracy, różnych emocji i sytuacji na ostrzu noża. Jeżeli byłoby to spowodowane moją osobą, podałbym się do dymisji. Trener zrobił wiele dla klubu i dla lokalnej koszykówki. Nie jest nam dobrze z tą decyzją i nie jest to dla nas łatwe, jednak musieliśmy to uszanować. Na tę chwilę czeka nas jeszcze sporo zmian organizacyjnych związanych z przekształceniem spółki. Trener Kaszowski zrezygnował ze stanowiska trenera, zatem będzie jeszcze w zarządzie, natomiast docelowo chce zostać tylko w stowarzyszeniu. Będzie pomagał nam na tyle, na ile jego zdrowie pozwoli – wyjaśnia prezes klubu Wojciech Mazur.
Dariusza Kaszowskiego na ławce trenerskiej zastąpi Radosław Soja, dotychczasowy asystent. Wtorkowy sparing zespołu z Miastem Szkła Krosno, jak i ostatnie treningi Soja prowadził już samodzielnie, a Kaszowski przyglądał się z trybun.
– Mamy sztab szkoleniowy, który składa się z pięciu osób. Pierwszym trenerem będzie Radosław Soja, wspomagać go będzie Marcin Witt oraz Piotr Stankiewicz, trener przygotowania motorycznego. Dołączy do nas fizjoterapeuta oraz pani kierownik, która ostatni czas związana była z MKS Dąbrową Górniczą. Nie przewidujemy, aby były inne zmiany. Możliwe, że w trakcie sezonu zatrudnimy trenera, natomiast teraz o tym nie myślimy. Szukamy jeszcze zagranicznego gracza pod kosz. Zależy nam na tym, aby trener czuł się komfortowo i bezpiecznie, nawet jeżeli wyniki nie będą zadowalające. Doceniamy ludzi, którzy podejmują rękawice i nie boją się wyzwań, pomimo niesprzyjających okoliczności – dodaje.
Coś się kończy, coś się zaczyna
“23 sierpnia podjąłem decyzję o rezygnacji z funkcji trenera zespołu Rawlplug Sokół Łańcut z przyczyn osobistych. Bardzo dziękuję wszystkim Prezesom, Działaczom Towarzystwa, z którymi miałem przyjemność współpracować przez te wszystkie lata dla dobra naszego klubu i społeczności miasta Łańcuta. W Sokole byłem nieprzerwanie od 1992 roku, początkowo jako zawodnik, później jako trener i działacz, aż do dnia dzisiejszego. I właśnie jako trener szczególnie dziękuję wszystkim zawodnikom, z którymi przez te wszystkie lata miałem ogromną przyjemność pracować, przeżywać te wszystkie przyjemne chwile związane z sukcesami oraz te, które stanowiły podstawę do wyciągania wniosków na przyszłość. Bo każda porażka może być sukcesem, jeśli wyciągniemy z niej lekcję – jest szansą, by spróbować jeszcze raz” – przekazał trener Kaszowski w oświadczeniu. “Jeszcze raz z całego serca dziękuję za wszystko: za zaufanie, szacunek, dobre słowo, przyjazną dłoń i uśmiech… 30 lat to naprawdę spory kawał czasu!” – podsumował w dalszej części.
Dariusz Kaszowski po historycznym awansie, zapytany, co czuł, gdy medal zawisł na jego szyi, odparł:
– Ogromne wzruszenie. Radość. Dotarło do mnie to, ze awansowałem z zespołem od trzeciej ligi do pierwszej i w końcu wygrałem ligę, awansując do ekstraklasy. Czuję wielką satysfakcję. Przede wszystkim po cichu myślę, że udowodniliśmy tym wszystkim niedowiarkom, którzy mówili, że Sokół nie będzie walczył nigdy o ekstraklasę, bo nie chce, bo go na to nie stać, że w tym małym, osiemnastotysięcznym miasteczku można stworzyć ciekawy projekt.
I dodał: – Jeżeli będę prowadził klub w ekstraklasie, o spokojnej starości przynajmniej na moment mogę zapomnieć. Wyzwań będzie więcej. Bardzo dużo. Natomiast Łańcut, to bez wątpienia moje miejsce i mój klub.
Kaszowski razem z Sokołem stworzył niesamowitą historię. Rozpoczął się kolejny rozdział, natomiast dość nieoczekiwanie już bez głównego autora, kończąc tym samym pewną epokę.
„Trenerze, dziękujemy za wszystko, to za małe słowa” – podsumował klub.
Pamela Wrona
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>