Świetny występ i 22 punkty przeciwko Francji zrobiły z niego gwiazdę pierwszego dnia EuroBasketu, ale nie powinny dziwić. Od dawna wiadomo, że 20-letni Fin ma ogromny potencjał.
Kolekcja butów LeBrona Jamesa – co za modele! >>
Lauri Markkanen nie zaczął czwartkowego spotkania z Francją najlepiej – grał niepewnie, pudłował swoje rzuty. Ale początkowo wchodził na krótsze fragmenty z ławki, można było wręcz odnieść wrażenie, że Henrik Dettmann specjalnie oszczędza go na końcówkę.
I w końcu Lauri odpalił – i to jak! Potężna dobitka wsadem, ważne trójki, kluczowe rzuty po ładnych manewrach. 9/15 z gry, 22 punkty i 7 zbiórek – w dużej mierze dzięki nim było możliwe zwycięstwo 86:84 po dogrywce z Francją.
Fińscy kibice już w pierwszym meczu obejrzeli świetny basket swojej młodej gwiazdy, kandydata na lidera reprezentacji przez lata. I to nie był żaden nieoczekiwany wystrzał – Markkanen od lat udowadniał, że dorasta do takiej roli.
Pamiętacie zeszłoroczne sparingi? 19-letni wówczas gracz, który dopiero szykował się na grę w Arizona Wildcats, rzucił nam w Ulm 24 punkty, trafiając 8 z 13 rzutów z gry. Jechał z Maciejem Lampem i naszymi innymi podkoszowymi, jak chciał.
Wcześniej dominował w rozgrywkach młodzieżowych – mistrzostwach Europy kadetów (15,6 punktu oraz 5,9 zbiórki w 2013 roku), juniorów (18,2 oraz 6,3 w 2015), młodzieżowców (24,9 oraz 8,6 w 2016). Teraz czas na dorosłe granie.
Markkanen – syn Pekki, mierzącego 208 cm wzrostu byłego reprezentanta Finlandii (129 występów), który w sezonie 1989/90 przez rok grał w NCAA (Kansas) – czeka też na podbicie NBA. Po sezonie w Arizonie (15,6 punku oraz 7,2 zbiórki) został wybrany z 7. numerem draftu przez Minnesota Timberwolves, ale przy okazji transferu Jimmy’ego Butlera trafił do Chicago Bulls.
I może stać się tam Dirkiem Nowitzkim 2.0. Do wielkiego Niemca upodabniają go nie tylko europejskie pochodzenie, parametry i blond czupryna – Markkanen to gracz szalenie wszechstronny, który grozi rzutem z dystansu (42 proc. w NCAA). Dobrze gra z piłką, jest doskonale wyszkolony technicznie. W meczu z Francją widać było, że potrafi zaatakować na koźle z obwodu.
EuroBasket dla Finów zaczął się doskonale, a jeśli Lauri utrzyma taką formę, to może nie być koniec niespodzianek. Finlandia doczekała się kandydata na naprawdę wielkiego koszykarza.
ŁC