PRAISE THE WEAR

Lauri Markkanen w Cavs – Nance w Blazers

Lauri Markkanen w Cavs – Nance w Blazers

Prawie miesiąc po wejściu na rynek wolnych agentów Lauri Markkanen wreszcie podpisał nowy kontrakt. Fin nie zostanie jednak w Chicago, gdyż Bulls dogadali się w sprawie jego transferu do Cleveland Cavaliers.
Lauri Markkanen / fot. wikimedia commons

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Bardzo długo trwały poszukiwania nowego domu Lauriego Markkanena, ale wreszcie się udało. Podkoszowy podpisał 4-letnią umowę o wartości 67 milionów dolarów (przy czym w ostatnim roku kontraktu gwarantowane ma tylko sześć milionów) i w ramach transakcji sign-and-trade trafił do Cleveland. W wymianie oprócz Cavs i Bulls wzięli jeszcze udział także Portland Trail Blazers.

Cavs zyskali bowiem Markkanena, ale oddali Larry’ego Nance’a jra. (ten trafił do Portland) oraz wybór w drugiej rundzie draftu 2023 (ten trafił do Chicago). Blazers z kolei za przyjęcie Nance’a musieli oddać do Chicago skrzydłowego Derricka Jonesa Jra. oraz wybór w pierwszej rundzie przyszłorocznego draftu (chroniony w top14 naboru).

Wszystkie strony zdają się być zadowolone z takiego obrotu spraw. Bulls nie stracili Fina za darmo, Blazers dodali solidnego podkoszowego, a Cavs zyskali 24-letniego zawodnika, który nadal ma sporo potencjału. Szczęśliwy jest również Markkanen, bo udało mu się podpisać sporych rozmiarów kontrakt, choć z każdym dniem wydawało się, że szanse na to maleją.

Postawili jednak na niego Cavaliers, co w zasadzie przesądza przyszłość Kevina Love w zespole i oznacza, że podkoszowy weteran najprawdopodobniej odejdzie (wszystko wskazuje na to, że jego umowa zostanie po prostu wykupiona), by zrobić miejsce dla młodszych graczy jak wybrany z trójką w drafcie Evan Mobley, podpisany na kolejne pięć lat Jarrett Allen czy właśnie Markkanen.

24-latek od początku kariery grał w Chicago – w drafcie w 2017 roku wybrali go Bulls. Szybko pokazał się z dobrej strony, choć najlepszy sezon zaliczył trzy lata temu. Od tego czasu szło mu coraz gorzej – nie potrafił odnaleźć się u kolejnych trenerów Bulls, aż w końcu stracił miejsce w pierwszej piątce. W poprzednim sezonie w 51 meczach notował średnio najgorsze w karierze 13.6 punktów i 5.3 zbiórek.

Fiński zawodnik był najlepszym dostępnym graczem na rynku wolnych agentów – aż do piątku. Teraz najgłośniejsze nazwiska to chyba Paul Millsap, DeMarcus Cousins czy Avery Bradley, a więc weterani, którzy jednak w ostatnich latach – głównie przez wiek oraz kontuzje – nie odgrywali w NBA zbyt dużych ról, dlatego też ich kandydatury zbyt mocno nikogo już nie ekscytują. 

Tomek Kordylewski 

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami