REDAKCJA

LeBron ma rekordy, ale przede wszystkim – Lakers wygrywają

LeBron ma rekordy, ale przede wszystkim – Lakers wygrywają

Cały koszykarski świat żyje tym, że LBJ przeskoczył Wilta Chambarlaina na liście największych strzelców w historii. Przy okazji umyka jednak, że Lakers pokonali silnych Blazers i wyglądają coraz lepiej.

LeBron James / fot. wikimedia commons

To są buty LeBrona Jamesa – możesz w nich zagrać! >> 

Nie ma lepszego miejsca niż Los Angeles na takie wyczyny – LeBron James jest już piątym strzelcem w historii NBA, po tym, gdy w ostatnią noc wyprzedził inną legendę (między innymi) Lakers – Wilta Chamberlaina. LBJ ma teraz na koncie 31,425 punktów, ściga następnego na liście Michaela Jordana, a wyczyn podkreślił wybitnym występem.

W całym spotkaniu zabrakło mu tylko 1 asysty do 75. w karierze triple double. Zdobył aż 44 punkty, trafił świetne 5/6 z dystansu, miał 10 zbiórek i 9 decydujących podań. – Mam szczęście, że robię to, co kocham – mówił w jednym z licznych wywiadów po awansie na liście wszech czasów.

W typowym dla takiej sytuacji szumie trochę umknęło, że Lakers zaczynają grac coraz lepiej. Mają już bilans 8-6 i wskoczyli do czołowej ósemki Zachodu, na siódme miejsce. W minioną noc pokonali wyżej notowanych Blazers 126:117 i nie dokonał tego wyłącznie sam LeBron.

Bardzo dobry mecz zagrał JaVale McGee, który zdobył 20 punktów (9/12 z gry), cały zespół trafił 47% trójek (15/32), trwa też passa zwycięstw (4 z rzędu), odkąd do zespołu dołączył Tyson Chandler. Wygląda to coraz ciekawiej!




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami