
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Lakers mają weekend, który odpowie na pytanie o to, jak dobrzy są tak naprawdę. I pierwszy egzamin zdali – pokonali drużynę z najlepszym bilansem w lidze, a teraz przed nimi jeszcze niedzielne derby z Los Angeles Clippers.
Niezniszczalny LeBron James poprowadził drużynę do prestiżowego zwycięstwa nad rywalem z Milwaukee. Lider Lakers zanotował 37 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst. Fruwał nad obręczami, dyrygował kolegami, wygrywał pojedynki z kolejnymi obrońcami – czas się go nie ima! Doskonałą drugą połowę zagrał także Anthony Davis (30 pkt.), robiący różnicę po obu stronach boiska.
.
Giannis Antetokounmpo stawił się do rywalizacji z LeBronem i generalnie nie zawiódł, choć gospodarze skorzystali (1/6) na jego problemach z rzutami z dystansu. Grek miał 32 punkty, 11 zbiórek i 6 asyst, kilka razy poderwał publiczność w Staples Center rewelacyjnymi wejściami na kosz. Gorzej było z jego ważnymi kolegami – ranki meczu i presji obrony nie podołał tym razem Khris Middleton, nie byłyszczał też Eric Bledsoe, a cały zespół trafił tylko 27% rzutów za 3 punkty.
Bucks z bilansem 53-10 pozostają najlepszą drużyną w NBA. Lakers (48-13) zaklepali sobie grę w playoff po raz pierwszy od 2013 roku i wyglądają na zdecydowanego faworyta do wygrania Zachodu. Jeśli oba te zespoły spotkają się w wielkim finale, z pewnością kibice nie będą narzekać.
RW
.