
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Lee Moore (24 lata, 193 cm) w Europie pojawił się w 2016 roku. Amerykanin, który wcześniej grał chociażby na uczelni UTEP, został ściągnięty przez włoski klub Germani Basket Brescia. Moore występował w tym zespole przez 2 sezony.
W pierwszym Lee notował średnie na poziomie 13 punktów (38% za 3) i 5,2 zbiórki w prawie 27 minut gry. W drugim było już nieco gorzej – średnio 9,5 punktu (27% za 3) i 4,2 zbiórki. W tym sezonie jednak zespół notował lepsze wyniki – dotarł do finału Pucharu Włoch i półfinału ligi włoskiej, a sam Moore był nawet raz zawodnikiem tygodnia w tych rozgrywkach.
Sezon 2018/19 spędził z kolei w niemieckim Mitteldeutscher. Moore notował tam statystyki na poziomie 10,7 punktu, 4,4 zbiórki i 2,7 asysty. W obecnych rozgrywkach był za to zawodnikiem argentyńskiego Deportiva Atenas, a ostatni swój mecz rozegrał 3 marca.
Moore nie jest zagadką – w Bresci miał okazję współpracować z obecnym trenerem MKS, czyli z Alessandro Magro. Włoch dobrze zna Amerykanina, co może gwarantować szybkie wprowadzenie go do zespołu i znaczną poprawę gry całego zespołu.
MKS bardzo potrzebował wzmocnienia na obwodzie. W ostatnich meczach na trójce grać musiał Bryce Douvier, a sporo minut na rozegraniu spędzał Piotr Śmigielski. Teraz część obowiązków jeśli chodzi o kreowanie gry i zdobywanie punktów przejmie Moore, który (patrząc na formę Tra Holdera i Justina Wattsa) może nawet stać się liderem zespołu.
Dąbrowianie w najbliższej kolejce (8.03) zmierzą się na własnym parkiecie z Eneą Astorią Bydgoszcz. MKS znajduje się obecnie na ostatnim miejscu w tabeli z taką samą liczbą zwycięstw jak Polpharma Starogard Gdański.
GS
.