PRAISE THE WEAR

Legendy bez koszulek – Garnett, Shaq, Payton

Legendy bez koszulek – Garnett, Shaq, Payton

Aż ciężko uwierzyć, że w Minnesocie do dziś nie uhonorowano Kevina Garnetta. Swojej koszulki pod dachem hali Orlando Magic wciąż nie może oglądać Shaquille O’Neal. Nikt też nie docenił w ten sposób kariery Gary’ego Paytona.
Kevin Garnett (Fot. Wikimedia Commons)

Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>

Jednym ze sposobów na ukoronowanie kariery zawodnika NBA jest oczywiście zastrzeżenie numeru przez zespół, w którym występował. O takim zaszczycie – w Bostonie – w ostatnich dniach dowiedział się Kevin Garnett. Jest jednak pewna grupa zawodników, którym taki zaszczyt się należy, ale jeszcze się go nie doczekali.

Kevin Garnett – Minnesota Timberwolves

Kilka dni temu, Garnett w ostatnim meczu Boston Celtics przeciwko LA Clippers dowiedział się, że jego numer 5 zostanie zastrzeżony przez drużynę, z którą zdobył mistrzostwo w 2008 roku. Będzie już 24. graczem, który w historii Celtics dostąpi tego zaszczytu. I choć kariera Garnetta jest wzorowym przykładem, że takiego gracza trzeba wyróżniać, to wciąż nie doczekał się on upamiętnienia ze strony Minnesota Timberwolves.

A przecież to tam zaczynał karierę i prowadził ten zespół do największych sukcesów. Osiem razy z rzędu Wolves z nim w składzie byli w play-off. W całej historii klubu tylko raz udało się tam dostać bez Garnetta. W 2004 roku doprowadził ich do finału konferencji, wcześniej zgarniając tytuł MVP za cały sezon zasadniczy.

Do dzisiaj jest liderem wszech czasów Wolves pod względem liczby meczów, minut, zbiórek, asyst, przechwytów, bloków czy punktów. I minie dobre kilka lat zanim Karl-Anthony Towns w którejkolwiek z kategorii będzie mógł myśleć o zdetronizowaniu KG.

Ale jego numer 21 nie wisi jeszcze pod kopułą hali Wilków. Jest to spowodowane konfliktem między właścicielem klubu a Garnettem. Zaraz po zakończeniu kariery KG miał nawet być jednym z mniejszościowych udziałowców, którzy chcieli kupić drużynę od Glena Taylora, ale do sprzedaży nie doszło. 

Gary Payton – Oklahoma City Thunder Seattle Supersonics

Przeniesienie klubu z Seattle do Oklahoma City wiąże się do dzisiaj z wieloma negatywnymi emocjami. Kibice w koszulkach Sonics podróżują po całej lidze i manifestują chęć powrotu koszykówki do ich miasta. Ale nie tylko kibice Sonics są na tym stratni. Jest nim też legenda tego klubu – Gary Payton.

Payton, podobnie jak Garnett jest rekordzistą w wielu statystykach klubu, do którego zaliczają się też występy Russella Westbrooka i Kevina Duranta. Payton lideruje pod kątem meczów, minut, asyst i przechwytów. I w normalnych warunkach dawno byłby uhonorowany zastrzeżeniem numeru. Ale nie ma żadnych związków Gary’ego Paytona z Oklahoma City.

Dlatego też dopóki liga NBA nie wróci do Seattle, nie zobaczymy raczej zastrzeżonego numeru 20 pod dachem żadnej hali.

Shaquille O’Neal – Orlando Magic

Shaq jest jednym z niewielu graczy, których dwie koszulki są zastrzeżone w dwóch różnych klubach. On dostąpił tego zaszczytu w Los Angeles Lakers i Miami Heat. Zastrzeżenie jego numeru powinni jednak rozważyć też Orlando Magic. W końcu gdyby nie Shaq, nie byłoby żadnych sukcesów Orlando w latach 90. A mówimy tu przecież o drużynie, która w zaledwie szóstym sezonie swojego istnienia grała w finale NBA.

Rekordy indywidualne Shaqa w Orlando zostały wymazane, między innymi przez Dwighta Howarda. Ale jeśli porównać jego osiągnięcia np. do Charlesa Barkleya, którego numer zastrzegli Phoenix Suns, to O’Neal nie ma się czego wstydzić. Podobnie jak Sir Charles, grał w tym klubie cztery sezony, doprowadził drużynę do finałów NBA i je przegrał. Barkley co prawda zdobył tytuł MVP, ale Shaq odpowiedział tytułem króla strzelców.

Orlando Magic do dzisiaj mają zastrzeżony tylko jeden numer. Jest to „6” dla kibiców, którzy są uważani za szóstego zawodnika na parkiecie. Chyba już czas kogoś wyróżnić. Magic na razie mają swoją własną Galerię Sław klubu, w której jest i Shaq i jego kolega z parkietu Penny Hardaway, ale najwyższa pora to zmienić.

PZ

.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami