
fot. Andrzej Romański / plk.pl
W sezonie 2023/24 zobaczymy na pewno aż 5 polskich drużyn w fazach grupowych różnych europejskich pucharów, oraz trzy kolejne w rozgrywkach regionalnych. O możliwość zagrania w fazie grupowej Ligi Mistrzów FIBA (a nie w pucharze FIBA Europe Cup) grę właśnie rozpoczyna Legia Warszawa. Pierwszym rywalem Legii będzie mistrz Szwajcarii – Fribourg Olympic. Turniej kwalifikacyjny Ligi Mistrzów rozgrywa się na neutralnym terenie, w tureckiej Antalyi. Początek spotkania o 18:00 naszego czasu, transmisja jest darmowa, ale nie tak jak bywało to do tej pory, na youtube’owych kanałach FIBA, tylko po zarejestrowaniu na portalu courtside1891.
Aby awansować do fazy grupowej Ligi Mistrzów, Legia musi pokonać aż trzech rywali i umówmy się, wtorkowy mecz ze Szwajcarami będzie tu najłatwiejszą przeszkodą. W ewentualnym półfinale czekać będzie Mornar z Ligi Adriatyckiej lub Obradoiro z ACB, w ewentualnym finale równie mocny rywal.
Legia i Fribourg rozegrały dotąd po jednym oficjalnym meczu w tym sezonie – Legia łatwo ograła Zastal w pierwszej ligowej kolejce, Fribourg uporał się nie bez problemów ze Szkotami z Caledonia Gladiators w rundzie prekwalifikacyjnej Ligi Mistrzów.
O rywalu: zespół z Fryburga to aktualny i wielokrotny w przeszłości mistrz niezbyt wymagającej ligi szwajcarskiej. Mistrzami kraju byli w pięciu ostatnich rozgrywkach z rzędu (poza przerwanym sezonem 2020). W Europie pokazywali się w ostatnich latach kilkukrotnie: gra w EuroCup w sezonie 2016 (1 zwycięstwo), faza grupowa Ligi Mistrzów 2019 (3 zwycięstwa), trzy sezony w FIBA Europe Cup (wygrali m.in. z Anwilem w pocovidowym sezonie 2020/21).
W składzie:
- Trzech Amerykanów: obwodowi Eric Nottage (PG, 187/29) i Anthonz Williams (PG, 178/23) oraz skrzydłowy Xavier Green (SF, 196/27). Oczywiście to gracze bez wielkich karier – Nottage ostatni sezon spędził w Rabotnicki Skopje i jest to jego drugie podejście do ligi szwajcarskiej, Williams to debiutant w Europie, tegoroczny absolwent uczelni Texas A&M-Corpus Christi, a Green w poprzednich rozgrywkach wyróżniał się w jeszcze bardziej niszowej niż szwajcarska lidze norweskiej.
- Czwartym obcokrajowcem jest potężnie zbudowany Senegalczyk Cheikh Sane (C, 207/31), który poprzednie sezony spędził w 2. lidze francuskiej i podobnie jak Nottage, grał już w Szwajcarii w przeszłości.
- Sporo w tym zespole znaczą reprezentanci Szwajcarii: Roberto Kovac (G/F, 190/33), urodzony we Francji Natan Jurkovitz (F, 202/28), Killian Martin (F, 204/25) i Arnaud Cotture (F/C, 201/28). Dwóch z nich próbowało swoich sił poza Szwajcarią – Kovac był chwilę w Cibonie w Lidze Adriatyckiej (oraz… w lidze islandzkiej), a Jurkovitz nie dał sobie rady w lidze izraelskiej. Oprócz wymienionych reprezentantów, w klubie jest także kontuzjowany obwodowy Jonathan Kazadi (G, 195/32), który w ogóle na mecze prekwalifikacji do Turcji się nie wybrał. Czterech graczy z tej piątki mogliśmy oglądać w nie tak dawnych meczach reprezentacji Szwajcarii z kadrą Igora Milicicia.
Trenerem zespołu z Fryburga od tego sezonu jest młody, ale już doświadczony Belg Thibaut Petit, prowadzący choćby koszykarki Montpellier w Eurolidze.
W statystykach: mecz prekwalifikacyjny sprzed dwóch dni Szwajcarzy wygrali, mimo że nie przekroczyli nawet 60 punktów (57-51), a ich skuteczność z gry wyniosła zaledwie 25%. Wyróżnili się Nottage (17 pkt., 7 zb., 7 as. – relatywnie blisko triple-double) i weteran Kovac (13 pkt., ale przy zaledwie 1/9 z gry i 10/10 z linii). Sane do 6 punktów dołożył 10 zbiórek.
Legia będzie zdecydowanym faworytem tego meczu, a prawdziwe schody zaczną się od następnej rundy.
Autor tekstu: Damian Puchalski