Seria czwartego Kinga z piątą Legią zapowiadała się jako najbardziej wyrównana, a już dzisiaj mogła zakończyć się po trzech meczach. Legioniści mieli fantastyczne zakończenie sezonu zasadniczego, ale w Szczecinie dwukrotnie przegrali. Oba spotkania miały zbliżony przebieg. King musiał gonić wynik, ale potrafił wrócić i wygrać po świetnej końcówce. Legia stała pod ścianą, bo do awansu potrzebowała już nie tylko dwóch zwycięstw u siebie.
Już po minucie Avery Woodson wyprowadził King na prowadzenie 4:0. W przeciwieństwie do meczów w Szczecinie to tym razem Wilki Morskie jako pierwsze zdobyły przewagę. W pierwszej kwarcie wygrywały nawet 21:12. W ostatnich czterech minutach otwierającej części Legia zaliczyła serię 11:2 i wyrównała. W drugiej kwarcie byliśmy świadkami rywalizacji cios za cios. Zespół z Warszawy maksymalnie miał 5 punktów przewagi, ale cały czas czuł oddech rywala na plecach. Podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego nie pozwolili Legii zdobyć większej przewagi i po rzucie za 3 punkty Matta Mobley’a pod koniec pierwszej połowy przegrywali tylko 46:47. Do przerwy aż 15 oczek zanotował Christian Vital, który miał skuteczność 3/3 zza łuku.
Legia ponownie odskoczyła i tym razem na 7 punktów – 63:56. Gospodarze nie utrzymali przewagi nawet do końca trzeciej kwarty. King rzucił 8 oczek z rzędu i po 30 minutach był remis 70:70. Zespół Marka Popiołka musiał się mocno postarać, aby to nie było jego ostatnie 10 minut w sezonie. Legia zdobyła 10 punktów przewagi, a w ostatniej kwarcie King nie miał szczęścia, gdyż piłka często wykręcała się z kosza.
Mimo sporego zapasu gospodarzy doszło do nerwowej końcówki. Szczecinianie jeszcze powalczyli i z 10 punktów różnica stopniała do dwóch punktów. Po pudłach Marcela Ponitki z linii rzutów wolnych King miał swoją akcję przy wyniku 88:90. Tutaj refleksem zaimponował Aric Holman, który w samej końcówce przeciął podanie Andrzeja Mazurczaka do Tony’ego Meiera. Legia obroniła zwycięstwo i odrobiła połowę strat w serii – dziś 90:88.
Stołeczny zespół do zwycięstwa poprowadził Christian Vital. Lider Legii zdobył aż 28 punktów. Do tego 18 oczek dorzucił Michał Kolenda, a 17 – Aric Holman, który i tak został bohaterem ze względu na ostatni przechwyt. Najskuteczniejszym zawodnikiem Kinga został Andrzej Mazurczak z dorobkiem 20 punktów. Zawiódł Tony Meier, który zdobył tylko 2 oczka, nie trafiając żadnego rzutu z gry.