PRAISE THE WEAR

Legia gromi Śląska. Zwiastun długiej serii?

Legia gromi Śląska. Zwiastun długiej serii?

Legia Warszawa pokonała Śląsk Wrocław 78:55 i przegrywa w serii już tylko 1:2. Czy będzie mecz numer pięć?

Kyle Vinales fot. Aleksandra Skrzypczak / WKS Śląsk

Legioniści rozpoczęli spotkanie od potężnego uderzenia, wygrywając pierwszą odsłonę 30:8. Świetny mecz rozgrywał Kyle Vinales, który już w pierwsze kilka minut spotkania rzucił 7 punktów. Zakończył mecz z 16 punktami i 8 asystami udowadniając, jak ważnym jest ogniwem Legii. Gdy zabrakło jego zdobyczy w meczach we Wrocławiu, Legia nie istniała. W czwartek było odwrotnie.

Koszykarze Śląska mieli tego dnia olbrzymie problemy ze skutecznością, trafili tylko 33.9% swoich rzutów z gry. Najlepsi strzelcy, Jeremiah Martin i Aleksander Dziewa, zdobyli po 10 punktów. W zespole Legii, oprócz Vinalesa, dobrze zagrali Grzegorz Kamiński (12 punktów), Travis Leslie (12 punktów) i Aric Holman (13 punktów). Łukasz Koszarek zagrał swój najlepszy mecz w finałach, notując 6 punktów i 4 asysty.

Legioniści znowu przypominali walec, który rozjeżdżał rywali wiosną w rundzie zasadniczej. Jeśli powtórzą taki sam występ w meczu numer cztery, to piąte decydujące spotkanie jest bardzo realne. Śląsk zaś, podobnie jak w przegranym ćwierćfinałowym meczu z Treflem Sopot, źle podszedł do spotkania mentalnie. Wysoko przegrana pierwsza kwarta ustawiła resztę spotkania.

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami
Trzy polskie zespoły przystąpią w środę do meczów ostatniej kolejki fazy grupowej FIBA Europe Cup. Po wczorajszych rozstrzygnięciach w meczach innych grup (w Rostocku i Saragossie), Anwil na pewno, a Spójnia z ogromnym prawdopodobieństwem straciły szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Wszystko jasne również w przypadku Legii, która bez względu na wynik ostatniego meczu, wygra grupę.