
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Trenerzy Wojciech Kamiński i Łukasz Majewski znają się doskonale, więc niełatwo im się nawzajem zaskoczyć. W sobotnie popołudnie Legia wymyśliła konsekwentną obronę strefą i przynosiło to bardzo dobre rezultaty, nawet jeśli w składzie Stali nie brak cenionych strzelców.
Świetny mecz od początku rozgrywał Jakub Karolak, bezwzględnie wykorzystujący okazje do trafień z rogów boiska. Dwie trójki trafił także Grzegorz Kulka i mimo „cichego” meczu Justina Bibbinsa Legia do przerwy prowadziła dość wyraźnie 41:32.
Stal miała kłopot ze skutecznością, ale zaczęła zyskiwać dzięki konsekwentnej grze pod kosz – na Josipa Sobina (17 pkt., 9 zbiórek). Doświadczony Chorwat nie tylko punktował raz za razem upychając się tyłem do obręczy, ale zbierał faule kolejnych obrońców Legii, Earla Watsona i Dariusza Wyki. Gdy w ataku zaczął budzić się także James Florence (16 pkt.), goście zniwelowali stratę do zaledwie 5 oczek.
Legia potrafiła jednak wykorzystywać kiepski powrót Stali do obrony i po 30 minutach prowadziła 68:58. Goście grali w ataku już naprawdę dobrze (i efektownie – Jakub Garbacz!), ale nie bronili na poziomie, przez co kończyło się na wymianie kosz za kosz i utrzymującej się przewadze zespołu z Warszawy.
.
Po już szóstej w meczu trójce Karolaka było 79:66 w połowie 4. kwarty, w całym meczu strzelec Legii zdobył aż 27 punktów, trafił 6/8 z dystansu. Goście nie tylko nie potrafili zatrzymać następnych Legii, ale i mocno pogubili się w ataku. Było po meczu, a zespół z Warszawy już bez niepotrzebnych nerwów dowiózł 8. wygraną w sezonie w 10 spotkaniach.
Passa zwycięstw Stali przerwana, zakontraktowany już Carl Lindbom na czwórce faktycznie bardzo się przyda.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>
PG
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>