REDAKCJA

Legia w FIBA Europe Cup, Trefl w eliminacjach

Legia w FIBA Europe Cup, Trefl w eliminacjach

Legia Warszawa, zdobywca czwartego miejsca w PLK zagra w następnym sezonie w FIBA Cup. Trefl Sopot, który swoją przygodę w play-off zakończył już w pierwszej rundzie, walkę zacznie od eliminacji.
Trener Wojciech Kamiński i jego zespół / fot. A. Romański, plk.pl

Legia wraca do Europe Cup po roku przerwy – w sezonie 2019/2020 wystąpiła w fazie grupowej, gdzie mierzyli się z Egisem Kormend (Węgry), Joensuu Kataja (Finlandia) oraz Bakken Bears (Dania), wygrywając 2 z 6 meczów. Dla Trefla Sopot będzie to debiut w eliminacjach do tych rozgrywek. Sopocianie po raz ostatni grali w pucharach w sezonie 2012/2013 – występowali wówczas w EuroCup. 

FIBA Europe Cup organizowany jest od 2015 roku. W poprzednim sezonie wzięły w nim udział 24 kluby, a zwycięzcą po wygranej z finale z Arged BM Slam Stalą Ostrów Wlkp. została izraelska Ironi Ness Ziona. W tym roku w pucharze zagrają aż 32 drużyny podzielone na 8 grup. Najlepszych 16 ekip zostanie następnie przydzielonych do 4 grup, a dopiero później czołowa ósemka zagra w systemie play-off. 

Legia znalazła się w gronie 14 klubów, które od razu mają zapewniony udział w pierwszej fazie – pozostaje więc 18 miejsc do obsadzenia. Zajmie je maksymalnie 14 z 15 drużyn, które biorą udział w kwalifikacjach do Basketball Champions League, ale zadeklarowały chęć udziału w Europe Cup, na wypadek braku wywalczenia awansu do BCL. Pozostałe 4 lub więcej miejsc zajmą ekipy biorące udział w kwalifikacjach do Europe Cup. Jest ich 19, a wśród nich klub z Sopotu. 

Trefl trafił do czwartego z pięciu koszyków razem z Naturtex Szedeak (Węgry), Swans Gmunden (Austria) i Parnu Sadam (Estonia). W ostatnim znalazły się GGMT Wiedeń (Austria), KK Kumanovo i TFT Skopje (Macedonia). Drużyny z dwóch ostatnich koszyków zostaną rozlosowane między sobą i będą musiały zagrać dodatkową rundę eliminacji, a zwycięzcy par dopiero w kolejnym etapie zmierzą się z ekipami z pierwszego koszyka. Wyjątkiem będzie jeden z wymienionych siedmiu klubów, który do półfinału trafi bezpośrednio przez losowanie.

W koszyku pierwszym znalazły się Ironi Ness Ziona, Donar Groningen (Holandia), Medi Bayreuth (Niemcy) i BC Dnipro (Ukraina). Drużyny z drugiego i trzeciego koszyka także rozpoczną rywalizację między sobą od drugiej rundy kwalifikacji. Są to odpowiednio Benfica Lizbona (Portugalia), Iraklis Saloniki (Grecja), Keravnos BC (Cypr) i Jenisej Kranojarsk (Rosja) oraz FC Porto (Portugalia), Hapoel Haifa (Izrael), CSO Voluntari (Rumunia) i Akademik Płowdiw (Bułgaria). 

Rozgrywki doprowadzą do wyłonienia czterech par, których zwycięzcy będą mieli zapewnioną grę w fazie grupowej. Ewentualne kolejne wolne miejsca zajmą przegrane w kwalifikacjach drużyny, wybierane według kryteriów sekcji D oficjalnych przepisów koszykówki. 

Losowanie zarówno grup, jak i eliminacji będzie miało miejsce 19 sierpnia w niemieckim Freising, pod Monachium. Od 27 września do 1 października rozegrane zostaną cztery turnieje kwalifikacyjne. 

Poza Legią, pewny udział w fazie grupowej Europe Cup mają jeszcze: Telenet Giants Antwerp (Belgia), BC Rilski Sportist (Bułgaria), Casademont Saragossa (Hiszpania), Hakro Crailsheim Merlins (Niemcy), Ionikos BC (Grecja), Szolnoki Olajbanjasz (Węgry), Hapoel Gilboa Galil (Izrael), Pallacanestro Reggiana (Włochy), Heroes Den Bosch (Holandia), CSM Oradea (Rumunia), Avtodor Saratów (Rosja), Bahcesehir (Turcja) i BC Kijów (Ukraina).

http://www.fiba.basketball/news/fiba-europe-cup-2021-22-registered-clubs-qualification-system-confirmed

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami