Zespół z Warszawy wykorzystał osłabienie MKS-u i wygrał po wyrównanym meczu w Dąbrowie 80:74. Sebastian Kowalczyk zanotował 19 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst.
Kolekcja Mitchell & Ness – NBA za jakim tęsknisz! >>
Tytułowe słowa “nie miał rywala” można traktować w przenośni, ale i dosłownie – historią ostatnich dni było odejście z MKS-u Treya Davisa. Najlepszy zawodnik zespołu z Dąbrowy twierdzi, że miał do tego prawo na skutek zaległości wobec niego, a z kolei klub uważa, że to gracz był nieprofesjonalny. Tak czy inaczej – trzeba pilnie szukać nowej, pierwszej jedynki.
MKS zaczął piątką z młodym Jakubem Kobelem, ale ponieważ efekty były bardzo złe, przez większość meczu za rozgrywanie odpowiadali gracze z innych pozycji, m.in. Ben Richardson. I choć Legia zaczęła od mocnego uderzenia (prowadziła 13:2, wygrała pierwszą kwartę 28:16), to zespół Jacka Winnickiego jakoś sobie z problemem rozgrywania poradził.
Legia wygrała dzięki większej intensywności i lepszej grze w obronie, ale także jej gra w ataku wyglądała po prostu źle. Tak samo, jak w przypadku MKS-u, dużo było złych decyzji i strat na niegodnym ekstraklasy poziomie. “Jestem zadowolony z wyniku, nie z gry zespołu” – mówił po zeszłej kolejce i wygranej z Krosnem Tane Spasev, teraz wrażenie było podobne.
Graczem meczu był Sebastian Kowalczyk, który zanotował 19 punktów, 10 zbiórek i 5 asyst. Zdominował grę na obwodzie, wymuszał faule jak weteran i pewnie (9/9) trafiał wolne. Do prowadzenia gry można było mieć trochę zarzutów, 5 strat to jednak za dużo. Omar Prewitt dodał swoje 18 punktów z ławki, Mo Soluade był kluczowym graczem, tradycyjnie robiąc wiele ważnych rzeczy, których nie widać w statystykach.
MKS pokazał serce, odrobił straty z początku spotkania i do samego końca był blisko Legii. 15 punktów i 5 asyst miał Bartłomiej Wołoszyn. Clevelandowi Melvinowi (12 pkt.) grało się znacznie ciężej, gdy obrona koncentrowała się głównie na nim. Szymon Łukasiak (13 pkt., 6 zbiórek w 17 minut) pokazał trochę dobrych akcji pod koszem.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
TS
Kolekcja Mitchell & Ness – NBA za jakim tęsknisz! >>