
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Pierwsza połowa to przewaga Startu, ładnie i skutecznie grającego w ataku, zyskującego też w obronie dzięki Lesterowi Medfordowi na obwodzie. Zespół z Lublina prowadził już 22:14, a pierwszą połowę wygrał 43:37.
Legią ciągnął doskonały Justin Bibbins (29 pkt., 5 zbiórek, 6 asyst, tylko 1 strata), ale tym razem długo brakowało mu wsparcia. Gorszą formę pokazywał Jamel Morris, niewiele dawała też ławka rezerwowych. Zmieniło się to w końcu po przerwie, kiedy wstrzelił się Jakub Karolak (17 pkt. w meczu). Pochodzący z Lublina strzelec Legii w 3. kwarcie trzykrotnie trafił z dystansu, dalej szalał też Bibbins i Legia najpierw dogoniła Start, a później zbudowała kilkupunktową przewagę.
Swoje doskonałe kilka minut po przerwie miał jeszcze Sherron Dorsey – Walker, zarówno dzięki przechwytom w obronie, jak i serii punktów. Ostatni raz zdołał wyprowadzić Start na wyraźniejsze prowadzenie, ale później już zawodził, tak jak większość jego kolegów.
Bardzo dobrze broniąca Legia skorzystała w decydujących momentach z nadmiaru fauli gospodarzy. Po arcyważnej trójce Grzegorza Kulki na linii rzutów wolnych w ostatniej minucie stawał Morris i choć okazywał nerwy, to jego pojedyncze trafienia zagwarantowały Legii wygraną.
Zespół Wojciecha Kamińskiego ma już zatem doskonały bilans 9-2 i trzyma się ścisłej czołówki tabeli. Po tej porażce – pierwszej na własnym parkiecie – Start ma nieco gorsze 8-4.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ>>
TS