Świetni Nemanja Jaramaz i James Washington dogonili Polski Cukier w czwartej kwarcie i Anwil wygrał 73:69. Kluczową trójkę trafił Kacper Młynarski.

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
Trzy minuty przed końcem Bartosz Diduszko trafił za trzy na 66:60, a Anwil niemiłosiernie męczył się w ataku, pudłował sporo otwartych rzutów (23/63, 36 proc. w meczu). W kluczowych momentach znalazł jednak świetnie dysponowanych Nemanję Jaramaza (23 punkty) i Jamesa Washingtona (17) – minutę i 22 sekundy przed końcem był remis po 66.
I Anwil poszedł za ciosem – po pudle Diduszki z dystansu, Jaramaz, jak to on, zagrał spokojną akcję ze zwodem i czyściutkim trafieniem z sześciu metrów wyprowadził gości na prowadzenie 68:66.
Po przerwie dla Jacka Winnickiego wyrównał Kyle Weaver, ale potem długą, dobrą akcję zakończoną podaniem Washingtona na obwód zagrali goście. Piłkę dostał Kacper Młynarski, który czyściutko trafił z dystansu! W całym meczu Anwil miał 13/32 z dystansu.
Odpowiedź Weavera nie była skuteczna, Tomasz Śnieg celowo spudłował drugi rzut wolny i faulowany Jaramaz ustalił wynik z linii. Dla Anwilu była to 11. wygrana z rzędu.
Polski Cukier grał w niedzielę bez kontuzjowanego Łukasza Wiśniewskiego, ale mecz był od początku wyrównany – obie drużyny miały momenty, w których przeważały (Polski Cukier, gdy trafiali Obie Trotter i Weaver, a Anwil, gdy wpadały trójki), obie miały krótkie zrywy. Gra była jednak nierówna – w pierwszej kwarcie mieliśmy tylko jedną stratę (Fiodora Dmitriewa), natomiast w drugiej oba zespoły ścigały się w nieudanych podaniach w aut.
Po przerwie, gdy znów dobrze dysponowany rzutowo Jaramaz trafił dwie trójki i Anwil wyszedł na prowadzenie 46:41, wydawało się, że goście mogą pójść za ciosem. Ale zamiast tego oglądaliśmy ofensywną zapaść lidera – włocławianie przez ponad 6 minut nie zdobyli punktu i stracili prowadzenie. Mieli szczęście, że Polski Cukier nie za bardzo potrafił to wykorzystać i osiągnął tylko 5 punktów prowadzenia.
Na początku ostatniej kwarty torunianie wygrywali 58:51, ale wtedy dwie ważne trójki trafił Washington, który wykorzystał także rzut wolny po faulu Jure Skificia. Spotkanie ciągle było zacięte, ale w końcu wygrał je lider z Włocławka.
Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.
ŁC