fot. Andrzej Romański / plk.pl
Rywale Śląska, przegrywając kilka dni temu mecz z tureckim Turk Telekom Ankara, praktycznie pogrzebali swoje szanse na awans do fazy pucharowej. Z bilansem 5-11 mają 2 punkty straty do czołowej szóstki grupy B, której tabelę z bilansem 2-14 zamyka Śląsk. Oba zespoły za kilkanaście dni będą mogły skupić się wyłącznie na walce w swoich lokalnych ligach. Zespół z Poniewieża nie ma ostatnio najlepszej passy. W weekend gracze Lietkabelis przerwali serię pięciu porażek z rzędu (licząc rozgrywki krajowe i europejskie), w lidze mają bilans 10-6. Przez lata uważani za trzecią (za Żalgirisem i Rytas) siłę ligi litewskiej, w tym sezonie w tabeli są niżej nie tylko od zamożnych Wolves, ale też od Juventusu, grającego międzynarodowo w lidze ENBL.
Lietkabelis oparty jest w głównej mierze na rodzimych graczach. W porównaniu do pierwszego meczu tych drużyn (wygranego przez Litwinów 75-71), nie ma tu już Donatasa Sabeckisa (PG, 198/32), który w połowie grudnia dołączył do Czarnych Słupsk. Sabeckis w Poniewieżu grał na krótkoterminowym kontrakcie, zastępując kontuzjowanego Dovisa Bickauskisa (G, 191/31). Kontuzje, nieco podobnie do sytuacji we Wrocławiu, mają duży wpływ na ten sezon tego zespołu. W meczu przeciwko Śląskowi na pewno nie zagrają kontuzjowani Paulus Valinskas (G, 191/29) i Gediminas Orelik (F, 200/34) – jedni z liderów zespołu. Od listopada nie gra z kolei były gracz Zastalu i jeden z ciekawszych graczy zeszłego sezonu PLK, Czarnogórzec Alen Hadzibegović (F/C, 209/25).
Wobec tych nieobecności, skład dostępny dla serbskiego trenera Nenada Canakajest naprawdę krótki, szczególnie, że Marynas Varnas (G/F, 196/27) wrócił kilka dni temu po pięciu tygodniach przymusowej pauzy, a Vytenis Lipevicius (SF, 198/34) wraca po chorobie. O sile zespołu, oprócz rekonwalescentów (również wspomnianego Bickauskisa) decydują zatem: były gracz NBA i w aktualnej sytuacji pierwszoplanowa postać zespołu Deividas Sirvydis (G/F, 204/24), doświadczony Gabrielus Maldunas (F/C, 205/31), mniej ograny Liutauras Lelevicius (G/F, 201/21), oraz dwójka podkoszowych obcokrajowców z Serbii: Nikola Popović (C, 211/27) i Stefan Bircević (F/C, 210/35).
Nie ma wielkiego sensu przytaczać statystyk indywidualnych poszczególnych graczy wobec pasma kontuzji w litewskim zespole. Pewne jest jedynie to, że od połowy sezonu najważniejszym graczem Lietkabelis jest Sirvydis, który w ostatnim miesiącu w EuroCup zaaplikował 31 punktów Gran Canarii, 21 Trento, czy 25 Wolves w lidze litewskiej.
W meczu zespołów trapionych w tym sezonie przez kontuzje, to nadal Litwini uważani są za faworyta (choćby przez bukmacherów), ale nie oznacza to wcale, że Śląsk stoi na straconej pozycji.
Autor tekstu: Damian Puchalski