
Goście świetnie rozpoczęli mecz w Warszawie i już do przerwy trafili 8 rzutów za trzy punkty. Po zmianie koszy jednak trafianie zza łuku wyraźnie się zacięło, a Legia pobudzona rzutem z połowy Janisa Berzinsa na koniec drugiej kwarty, przejęła mecz w kolejnej odsłonie.
😲 Definition of a "no-no-no-YES!" basketball play, brought to by @Bonis_JB.#BasketballCL | @LegiaKosz pic.twitter.com/wM7yfHcK1g
— Basketball Champions League (@BasketballCL) October 3, 2022
Po trzech kwartach Legia Warszawa prowadziła już 60:53. Świetnie grał Devyn Marble, który do tego czasu uzbierał 18 punktów. Czwartą kwartę Legia rozpoczęła od runu 5:0. Gracze Hapoelu Holon przegrywali już 12 oczkami. Zdołali odrobić część start i zejść na 65:60.
Ciągnął ich największy gwiazdor zespołu Erick Green, który na 5 minut przed końcem miał już 18 punktów. Później trójkę dorzucił Khadji, w odpowiedzi Ray McCallum nie trafił za trzy, a celną dobitką w kolejnej akcji odpowiedział Marvin Jones.
dogrywka, ale bylo blisko porazki. #plkpl #basketballCL pic.twitter.com/bR6Z1c12w7
— Sanos (@san_os78) October 3, 2022
Ze stanu 65:53 zrobiło się 65:65. Po czasie wziętym przez trenera Wojciecha Kamińskiego, Łukasz Koszarek zagapił się w kozłowaniu i zgubił piłkę. Trójkę z prawego naróżnika trafił Erick Green na 68:65. Tym samym odpowiedział Ray McCallum.
Przy remisie 68:68 rozgrywający Legii miał rzut na zwycięstwo, ale zaliczył airballa. Holon miał 10 sekund na ostatnią akcję. Erick Green rzucał za trzy, ale piłkę wykręciła się z obręczy. Mieliśmy dogrywkę!
W niej inicjatywę przejęli goście, którzy wyszli na cztery punkty przewagi i nie pozwolili Legii zbliżyć się w końcówce. Trójka Marble’a na 3 sekundy przed końcem na 81:82 była o jedną akcję za późno. To był najlepszy mecz warszawian w tym sezonie, jednak w Basketball Champions League każde zwycięstwo jest na wagę złota.
Kosma Zatorski