Jedni mieli gwiazdy z NBA, ale drudzy mieli zespół, świetnie ułożony i prowadzony przez Dainiusa Adomaitisa. Litwa dość nieoczekiwanie wygrała w Chorwacji 84:83 i z bilansem 7-0 jest już niemal pewna awansu do Mistrzostw Świata.
Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>
Przed meczem za zdecydowanego faworyta uchodzili Chorwaci, którzy zebrali niemal optymalny skład, z aż 4 graczami NBA. Dario Sarić i Bojan Bogdanović faktycznie prezentowali momentami rewelacyjne zagrania i statystycznie wypadli nieźle – Sarić zanotował 19 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, a Bogdanović miał 22 punkty (4/9 z dystansu, ale tylko 6/17 z gry), jednak obaj pokazali też w wielu akcjach, że przed sezonem NBA nie są jeszcze w optymalne formie.
Kilka błyskotliwych zagrań pod koszem, po obu stronach parkietu pokazał Ivica Zubac z LA Lakers (11 pkt., 4 zb., 3 bloki), ale doświadczeni Litwini nie dali się zdominować. Znany z niedawnej gry w PLK Jakov Mustapić tym razem zdobył 3 pkt.
Litwa, grająca dla odmiany bez graczy NBA – Sabonisa i Valanciunasa, prowadziła różnicą 5-10 punktów przez cały mecz, m.in. dzięki skutecznej grze Eimantasa Bendziusa (16 pkt.) i Adasa Juskieviciusa (14), ale przede wszystkim przyjemnej dla oka, zespołowej koszykówce. Gdy zaś Chorwaci przypuścili szturm w końcówce i zdołali doprowadzić do remisu, sprawy w swoje ręce wziął weteran Mantas Kalnietis (15 pkt., 5 asyst). Trafiał najważniejsze rzuty, w tym kluczową trójkę z rogu boiska w ostatniej minucie (wideo poniżej), która przesądziła o losach spotkania.
Po takim wyniku, Litwa jest już niemal pewna wygrania naszej grupy i awansu na koszykarski mundial. Chorwacja ma za to kłopot – przyjedzie na mecz z Polską w poniedziałek z bilansem 3-4 (identycznym jak my) i nie będzie już sobie mogła pozwolić na wpadkę. Dla obu drużyn będzie to więc spotkanie o przedłużenie marzeń o awansie.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>