fot. Wojciech Cebula / WKS Śląsk Wrocław
Po ostatnim weekendzie ważniejsza od samego wyniku tego spotkania będzie reakcja drużyny z Wrocławia na katastrofalny mecz w Słupsku, po którym wicemistrzowie Polski znowu mają ujemny bilans w PLK (4-5). Dokładając do tego 0-7 w EuroCup, trudno o jakikolwiek optymizm. Litwini w swojej lidze mają solidne 7-3 i zajmują 4. miejsce. W pucharach wygrali 3 z siedmiu meczów i pewnie do końca będą walczyć o awans do 1/8 finału, co gwarantuje co najmniej szóste miejsce po 18. pucharowych kolejkach.
W ostatnich sezonach (przynajmniej siedmiu) Lietkabelis określany był „trzecią siłą” litewskiej LKL, ale dwukrotnie udało im się awansować do finałów ligi. W 2017 i 2022 zostali wicemistrzami po seriach z Żalgirisem i Rytas (kiedy sensacyjnie odprawili hegemonów z Kowna w półfinale). Przez 7 ostatnich sezonów klub z Poniewieża nie wypadł z czwórki w krajowych rozgrywkach, przez 7 kolejnych lat był też obecny w Europie na poziomie BCL i EuroCup, w obu rozgrywkach dochodząc maksymalnie do 1/8 finału.
Zespół w ostatnich latach budowany był odmiennie od tego, do czego przyzwyczajają w Europie kluby z półki Ligi Mistrzów czy EuroCup. Pojedynczy Amerykanie byli tu obecni jako gwiazdy (m.in. dobrze znani w Polsce Jamel Morris czy Kyle Vinales), ale zespół oparty był na Europejczykach – oprócz Litwinów zawsze było tu sporo graczy z Bałkanów. W tym sezonie nie ma w Lietkabelis żadnego Amerykanina, co jest ewenementem na poziomie EuroCup. Bałkańskich obcokrajowców jest zaledwie trzech.
- Wszyscy trzej obcokrajowcy to podkoszowi, przy czym aktualnie aktywnych jest dwóch. Niecałe 2 tygodnie temu doświadczony Serb Stefan Bircević (F/C, 210/34) dołączył do zespołu, by wypełnić lukę po kontuzjowanym, znanym dobrze z ostatniego sezonu PLK Alenie Hadzibegoviciu (F/C, 210/24). Bircević ten sezon zaczął w Bundeslidze, w zespole Mitteldeutscher. W karierze był w wielu zdecydowanie lepszych koszykarsko miejscach niż liga litewska (Estudiantes, Partizan, liga turecka). Serb jest też wielokrotnym, byłym już reprezentantem swojego kraju, wicemistrzem olimpijskim (z Rio 2016), wicemistrzem świata 2014, wicemistrzem Europy 2017. Drugim zagranicznym podkoszowym jest urodzony w Bośni Serb Nikola Popović (C, 211/26). Po NCAA zagrał 1,5 sezonu w Belgii, a od połowy poprzedniego sezonu jest w Lietkabelis. Wracając do Hadzibegovicia, który doznał kontuzji kolana na początku listopada w meczu z Jonavą – nie był to kluczowy zawodnik w pierwszych meczach sezonu. Po znakomitej grze w PLK, w Lietkabelis bywał przydatny (również w obronie), ale jego standardowe osiągnięcia to kilka punktów w kilkanaście minut na boisku.
- Siłą rzeczy Litwini nie są tu statystami: Paulus Valinskas (G, 191/28), Martynas Varnas (G/F, 196/26) to obwodowi wychowani przez Żalgiris. Valinskas w Kownie posmakował Euroligi, do Lietkabelis wrócił po dwóch latach gry za granicą – w Belgii i Serbii, 3 lata temu zagrał też 2 mecze dla kadry Litwy. Varnas ostatnie 3 lata spędził w Siauliai. Debiut w kadrze Litwy ma za sobą również Donatas Sabeckis (PG, 197/31), który poza Litwą swoich sił próbował też w Bundeslidze, Chorwacji czy… Szwajcarii, z kolei Liutauras Lelevicius (G/F, 201/20) jest niedawnym kadrowiczem juniorskich reprezentacji Litwy. Pod kontraktem jest też kontuzjowany Dovis Bickauskis (G, 191/30) – bez występu w obecnym sezonie.
- Na skrzydle wymienić trzeba Vytenisa Lipkeviciusa (SF, 198/34), Deividasa Sirvydisa (G/F, 204/23) i Gediminasa Orelika (F, 200/33). Bodajże najbardziej przyszłościowym graczem w Lierkabelis jest Sirvydis, cztery lata temu wybrany w drafcie NBA, wciąż młody, za to już ze sporym doświadczeniem w Rytas (EuroCup), Hapoelu, G League, no i z 23 meczami w Detroit Pistons na koncie (2020-2022, rekordy 16 pkt., 6 zb.). Swoją drogą to kolejny gracz, przy którego nazwisku możemy doszukiwać się śladów prowadzących do PLK – jego ojciec jest aktualnie asystentem Davida Dedka w Zastalu. Mający po części polskie pochodzenie Orelik, to najskuteczniejszy gracz tego zespołu. Co ciekawe nigdy nie był związany z Żalgirisem, w Eurolidze grał za to z Rytas Wilno, podobnie jak koledzy z obwodu grywał w kadrze Litwy (chociaż nie załapał się na żadną dużą imprezę). Lipkevicius to moc doświadczenia, najlepszy defensor ligi litewskiej sprzed dwóch sezonów, były gracz Żalgirisu z kilkudziesięcioma meczami w Eurolidze i sześciokrotny mistrz Litwy. Co ciekawe nigdy nie było mu dane zagrać dla reprezentacji Litwy – nawet w meczach eliminacyjnych. Bliżej kosza gra Gabrielus Maldunas (F/C, 205/30) – reprezentant Litwy na ostatnich mistrzostwach świata, koszykarsko ukształtowany w NCAA, gracz Lietkabelis od pięciu lat.
Trenerem drużyny z Poniewieża jest Serb Nenad Canak, który pod koniec października wrócił do klubu (był tu 5 poprzednich sezonów) po tym jak szybko pożegnano się z nim w Turk Telekom Ankara. Równolegle po serii porażek (z Ulm, Rytas i Trento) w Lietkabelis pożegnano się z łotewskim trenerem Robertsem Stelmahershem – to oczywiście kolejny trop prowadzący do PLK w zespole z Litwy.
Rzut oka na statystki: świetny sezon rozgrywa doświadczony Orelik – jest najlepszym strzelcem zespołu (śr. 15 pkt. w lidze i 18 w pucharach, na dobrej skuteczności), notuje po ok. 5 zb. na mecz, razem z Valinskasem jest najlepiej podającym w zespole, mimo że gra głównie na pozycji nr 4. Wyróżniają się też Valinskas (śr. 13 pkt. w lidze i 11 w pucharach) i Sirvydis (16 w pucharach i 11 w lidze). Bardzo efektywnie swoje minuty wykorzystuje Popović, zdobywający w obu rozgrywkach śr. po 11 pkt. na mecz, a grający zazwyczaj jedynie po kilkanaście minut. Tożsamością drużyny jest gra w ataku – wg. zaawansowanych statystyk to 3. atak ligi litewskiej i 7. (z 20) EuroCup, jednocześnie wskaźniki defensywne wskazują na spore problemy po bronionej stronie parkietu. Przeciwnicy Litwinów generalnie tracą małą piłek i trafiają z dystansu częściej niż w meczach z innymi zespołami.
Szans obu zespołów nie ma co oceniać. Wszyscy wiemy w jakiej formie jest zespół z Wrocławia. Mimo wszystkom to właśnie o Litwinach przed sezonem mówiło się jako o zespole „teoretycznie w zasięgu” wicemistrzów Polski…
Autor tekstu: Damian Puchalski