Wygrali już cztery mecze i mają dodatni bilans, mimo niełatwego terminarza. Paczka Luke’a Waltona na starcie rozgrywek całkiem nieźle gra w kosza.
W niedzielę Lakers pokonali u siebie Phoenix Suns 119:108 i nie zraził ich drugi z rzędu rekord kariery Devina Bookera, który zdobył dla gości aż 39 punktów. Gospodarze mieli swoich liderów.
Najwięcej punktów, 22, rzucił Nick Young, na którym wiadomo – polegać trudno. Ale akurat w niedzielę Swaggy P rozegrał najlepszy mecz w sezonie, a w połowie czwartej kwarty wykonał nawet akcję za cztery punkty. I to był ważny moment, bo chwilę wcześniej Suns zbliżyli się na 92:93.
Lakers prowadzili niemal przez cały czas, a poza Youngiem skuteczni byli Julius Randle i Jordan Clarkson (po 18 punktów) oraz Lou Williams i Timofiej Mozgow (po 14). Walton nie ma w składzie gwiazd, ale kilku obiecujących graczy w połączeniu z weteranami zdecydowanie dają na razie radę.
Lakers mają bilans 4-3, wygrywali już z Rockets, Hawks, Warriors i Suns. Nie licząc 1-0 na inaugurację, to dopiero drugi przypadek w ostatnich trzech sezonach, gdy mają dodatni bilans. Poprzedni taki przypadek miał miejsce 6 grudnia 2013 roku, gdy mieli 10-9.
A wiecie co jest najlepsze? Że w najbliższych dniach może być jeszcze lepiej! Lakers zaczęli od spotkań z dobrymi lub solidnymi rywalami, a teraz – teoretycznie – powinni mieć łatwiej.
W takich butach wymiata (czasem) Swaggy P >>
Następne pięć meczów zagrają kolejno z Dallas, Sacramento, New Orleans, Minnesotą i Brooklyn Nets – każdy z tych zespołów ma w tej chwili ujemny bilans, Pelicans jeszcze nie wygrali, a Mavericks i Wolves mają to ledwie jednym zwycięstwie.
Pytanie tylko, jak paczka Waltona będzie radzić sobie na wyjazdach, bo tylko mecze z Mavericks i Nets odbędą się w Stapless Center. Ale tak czy inaczej – na początku sezonu na twarze fanów Lakers wrócił uśmiech, a do serc nadzieja na lepsze jutro.
https://www.youtube.com/watch?v=rviTVRqIxVY
PG