Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
To było wymowne. W drugim meczu serii Suns robili sobie z Luki Doncicia i jego „obrony” po prostu żarty. Zaatakowali go w akcjach pick and roll ponad 50 razy. Nie dawali ani chwili wytchnienia. I punktowali, punktowali, punktowali. Bez ustanku.
Słoweniec był bezradny. Nieprzygotowany do gry w obronie ani fizycznie, ani technicznie, ani psychicznie.
No i jeszcze ta konferencja pomeczowa. Liderzy Suns zostali zapytani o to, jak ważne jest dla nich wykorzystywanie defensywnych niedoskonałości Doncicia. Chris Paul wziął ostatecznie odpowiedź na siebie i wykazał się odrobiną dyplomacji, lecz przyjrzyjcie się uważnie tej sekundzie zawahania, gdy — myśląc o defensywie Doncicia — obaj spojrzeli na siebie:
Ten lekki uśmieszek w kącikach ust. Naprawdę niewiele brakowało, aby przerodził się w coś większego.
– Jeśli ten mecz i to co się po nim wydarzyło ostatecznie nie przekona Doncicia do tego, by latem skupił się nad poprawą gry w obronie, to nie wiem, czy cokolwiek może go do tego zmusić. Nie bójmy się prawdy, ona nas wyzwoli: dzisiaj Suns śmiali się Luce i jego defensywie prosto w twarz — komentował Isaac Harris w podcaście „Locked on Mavs”.
Poprawa, przynajmniej chwilowa, przyszła szybciej. W meczu nr 3 Doncić — mimo ewidentnych rezerw w przygotowaniu fizycznym, z którymi boryka się od początku kariery w NBA — przyszedł do gry po obu stronach boiska. A przynajmniej tak to wyglądało, gdy Chris Paul popełniał w pierwszej połowie meczu stratę za stratą. Ostatecznie jeszcze przed zejściem na przerwę miał ich aż siedem, ustanawiając niechlubny rekord swojej długiej, 17-letniej kariery.
W piątek CP3 świętował 37. urodziny. Zapewne liczył na inny prezent.
Kluczem do pewnego (103:94) zwycięstwa Mavs była nie tylko lepsza gra w defensywie, ale również skuteczniejsza postawa Jalena Brunsona. Drugi najlepszy zawodnik ekipy z Teksasu zdobył 28 punktów — dokładnie tyle, ile notował średnio w pierwszej rundzie, wykorzystując luki w obronie Utah Jazz. W poprzednich dwóch meczach przeciwko Suns uciułał zaledwie 22 punkty, pudłując aż 19 z 28 rzutów.
– W niedzielę czeka nas mecz nr 4 i równie ciężka walka. Musimy być gotowi na to, by wyszarpać zwycięstwo w podobnym stylu – mówił Brunson.
Suns pozostają zdecydowanym faworytem serii, CP3 rzadko kiedy gra w karierze dwa razy słabo mecz po meczu, ale — przynajmniej chwilowo – nie jest jeszcze takie pewne, kto w tej serii będzie się śmiał ostatni.
TOMAS
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>