Medalista mistrzostw Europy, artysta koszykówki, strzelec wybitny – na wszelki wypadek przypominamy: tak, mieliśmy w Polsce lepszych rozgrywających niż „Koszar”.

Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
W czwartek, po tym, jak z okazji 33. urodzin przypomnieliśmy pięć najlepszych meczów Łukasza Koszarka z EuroBasketów, jeden z czytelników zapytał na Twitterze – czy wcześniej był jakiś rozgrywający lepszy od „Koszara”?
Oczywiście, że tak. I to niejeden. Porównań się nie podejmiemy, ale o graczach dobrych, a nawet wybitnych, mówić można długo. Oto lista pięciu czołowych polskich jedynek, Koszarka dopiszemy do niej, gdy skończy karierę:
Zbigniew Dregier – rocznik 1935, w kadrze w latach 1957-67
Pierwszopiątkowy gracz w reprezentacji Witolda Zagórskiego, która w latach 60. zdobyła trzy medale mistrzostw Europy, grała na igrzyskach i jedyny raz wystąpiła na mistrzostwach świata. Wychowanek AZS Gdańsk, a potem koszykarz Spójni, Wybrzeża i Zawiszy Bydgoszcz, uczestniczył we wszystkich najważniejszych imprezach.
Jak grał Dregier? Był typem boiskowego robotnika. – Bardzo dobrze krył, wyłapywał piłki, najczęściej podawał komuś na dobrą pozycję. Sam stosunkowo mało rzucał do kosza, robił po 10-12 punktów, ale głównie koncentrował się na prowadzeniu drużyny, dyscyplinie na boisku i na tym, żeby dobrze podać – opowiadał Zagórski. Obecność Dregiera w gronie najlepszych polskich jedynek jest niepodważalna.
Włodzimierz Trams – rocznik 1944, w kadrze w latach 1966-70
Koszykarski artysta. Jako pierwszy gracz w Polsce podawał bez patrzenia. Imponował niesamowitymi, szybkimi podaniami, przeglądem sytuacji. Można powiedzieć, że stylem gry wyprzedzał epokę. W 1967 roku zdobył z kadrą brązowy medal ME, zagrał na mistrzostwach świata. Dwa lata później był w drugiej najlepszej piątce kolejnych ME.
Karierę Tramsa, trzykrotnego mistrza Polski z Legią, gracza bezczelnego, silnego fizycznie, który dobrze grał także w obronie, przerwała afera na Dworcu Gdańskim – koszykarza skazano za przemyt na pięć lat więzienia, Trams poszedł siedzieć w 1971 roku, w wieku 27 lat. Można sobie tylko wyobrazić, co jeszcze mógł osiągnąć i na jakim poziomie grać.
Andrzej Seweryn – rocznik 1948, w kadrze w latach 1969-79
Niektórzy to właśnie o nim mówią, że był najlepszą jedynką, jaką mieliśmy. Przede wszystkim był doskonałym obrońcą – mocnym, silnym, potrafił fizycznie zatrzymać rywala. Dobrze też podawał i rzucał, miał wszystko, co powinien posiadać w swoim arsenale klasowy rozgrywający.
Sukcesów w kadrze nie osiągnął, bo w latach 70. Polacy wypadli ze strefy medalowej. Seweryn dwa razy zajął czwarte miejsca (1969, 1971), zagrał na igrzyskach w Monachium, ale sukcesy odnosił tylko w kraju – z Wisłą Kraków zdobył dwa złote, trzy srebrne i jeden brązowy medal. W latach 1973-74 był wybierany najlepszym graczem ligi.
Eugeniusz Kijewski – rocznik 1955, w kadrze w latach 1973-88
Rozgrywający, który był wybitnym strzelcem. Król ofensywy, bezczelny punktujący, pięciokrotny najlepszy strzelec ligi, z co najmniej 9602 punktami na koncie (statystyki zliczane są od 1976 roku) – jej czołowy snajper w historii.
Z Lechem zdobył osiem medali mistrzostw Polski, w tym cztery złote. Najlepszym graczem ligi był w wieku 24, ale też 31 lat. Grał na europejskim poziomie, choć z reprezentacją sukcesów nie odniósł, ale na igrzyskach w 1980 roku w Moskwie zdobywał średnio po 16,4 punktu w meczu.
Dariusz Szczubiał – rocznik 1957, w kadrze w latach 1981-91
Nie był wybitnym obrońcą, nie był znakomitym strzelcem, ale był świetnym organizatorem. Inteligentny rozgrywający, który rozumiał grę – wiedział, kiedy zwolnić, kiedy przyspieszyć, jak rozegrać. Przedłużenie trenera na boisku, podejmował dobre decyzje.
Z Zagłębiem Sosnowiec zdobył dwa tytuły mistrzowskie (1985-86), wcześniej był wybrany najlepszym graczem ligi (1983). Wystąpił na czterech turniejach o mistrzostwo Europy, ale nie odniósł z reprezentacją żadnego sukcesu.