PRAISE THE WEAR

Maciej Lampe wrócił i dominuje nad Morzem Żółtym

Maciej Lampe wrócił i dominuje nad Morzem Żółtym

Bardzo dobry początek sezonu reprezentanta Polski w nowym klubie w lidze chińskiej. W niedzielę w barwach Qingdao Eagles zdobył 32 punkty i miał 17 zbiórek.

Maciej Lampe (fot. Wikimedia Commons)

PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>

Polak długo dochodził do zdrowia po, przeprowadzonej wiosną, operacji biodra. Po dwóch pierwszych meczach rozegranych w chińskiej lidze CBA wygląda na to, że rehabilitacja zakończyła się sukcesem.

W debiucie naszego środkowego jego Qingdao Eagles pokonali Guangzhou Long Lions 125:94, a Polak zdobył aż 24 punkty (3-6 z dystansu), miał 19 zbiórek i 4 asysty.

Drugie spotkanie, w minioną niedzielę, nie było już tak udane dla samego zespołu – „Orły” przegrały na własnym parkiecie z Guangdong Southern 109:112. Maciej Lampe jednak znów nie zawiódł – w 40 minut na parkiecie zgromadził 32 punkty (14-25 z gry), 17 zbiórek i 4 asysty.

Eagles to nowy klub Macieja, który poprzedni sezon spędził w Shenzhen Leopards. Z południa Chin przeniósł się zatem na północ – Qingdao to miasto portowe nad Morzem Żółtym, liczące 9 milionów mieszkańców. Po 11 kolejkach spotkań drużyna Polaka jest na 16 miejscu w tabeli (liga liczy 19 zespołów) z bilansem 2-9. Ze znanych nazwisk występuje tutaj również Terrence Jones, były gracz m.in. Houston Rockets.

RW

PLK, NBA – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami