Litewski Polak dawno nie grał tak dobrze – w pierwszych pięciu meczach Energii Czarnych zdobywał po 11,8 punktu i trafiał aż 58 proc. trójek.
Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
Wiadomo, że Czarni to przede wszystkim Jerel Blassingame. To się nie zmieni. Amerykanin jest liderem zespołu pod każdym względem, a w tym momencie sezonu jest też liderem ligowej klasyfikacji strzelców (19,2 punktu) oraz podających (7,6 asysty).
J-Blassowi zwykle najbardziej pomagają w zespole jego rodacy, ale w tegorocznych rozgrywkach póki co jest inaczej. Ku zaskoczeniu większości – jego największym wsparciem na obwodzie jest słupski Jagiełło, czyli Mantas Cesnauskis.
– Mam zaufanie do trenera, a trener ma zaufanie do mnie – mówi 35-letni zawodnik, który bardzo intensywnie przepracował lato. Nie tylko rzucał, ale też pracował nad formą fizyczną. – Pracowałem z naszym trenerem od przygotowania fizycznego. Wcześniej tego nie robiłem, ale jestem coraz starszy i ciężej mi dojść do formy – tłumaczy.
No i na początku doszedł do formy bardzo dobrej. W pierwszych pięciu meczach rzucał średnio po 11,8 punktów, wrażenie robi jego skuteczność w rzutach z dystansu. Cesnauskis trafił 17 z 29 prób za trzy. Uwaga – w poprzednim sezonie Litwin trafił tylko 34 trójek w 27 meczach. Czyli teraz ma już połowę tamtego dorobku.
– Robię tylko to, co do mnie należy – skromnie mówi Cesnauskis. Za skromnie, jeśli spojrzymy na tabelę strzelców z dystansu. Pod względem celnych trójek ustępuje tylko Blassingame’owi (19), a pod względem skuteczności lepszy jest tylko Michał Nowakowski (16/26, 61 proc.). Jego najlepszy mecz, to oczywiście zwycięskie spotkanie w Lublinie, w którym gracz Czarnych rzucił 18 punktów trafiając 6 z 9 trójek.
Pewność Cesnauskisa w ataku to jedno, ale i jego praca w obronie może się podobać. Chociaż nigdy wybitnym defensorem nie był, to w meczu z Anwilem Włocławek solidnie naciskał obwodowych przeciwnika. Pomagał przy podwojeniach, z czym gracze Igora Milicicia mieli spore problemy.
I tak, trochę niepostrzeżenie, duet weteranów Blassingame – Cesnauskis stał się jednym z najgroźniejszych w PLK.
Filip Jedliński