REDAKCJA

Manu Ginobili nieśmiertelny – wciąż zadziwia!

Manu Ginobili nieśmiertelny – wciąż zadziwia!

Argentyńczyk został pierwszym graczem w historii NBA, który ma ponad 40 lat, a w roli rezerwowego potrafił zdobyć 20 punktów w dwóch kolejnych spotkaniach. I niech bije kolejne rekordy – jest świetny.

Buty, w których wymiana Kyrie Irving – możesz je mieć! >>

W piątek Manu Ginobili zdobył 21 punktów (7/10 z gry) w meczu w Phoenix, w niedzielę rzucił 26 (9/16) w spotkaniu w Portland. I dołożył jeszcze 4 zbiórki, 2 asysty i 2 bloki. Spurs to drugie spotkanie przegrali 110:111, ale Argentyńczyk znów wybił się na pierwszy plan.

Urodził się 28 lipca 1977 roku, w San Antonio gra od 2002 roku i wygląda na nieśmiertelnego. Ile to już razy wydawało się nam – i zapewne jemu samemu też – że koniec kariery jest bliski, że to już ostatni sezon? Tymczasem Ginobili gra dalej, a w obecnych rozgrywkach wypada lepiej niż w poprzednich – notuje średnio 9,4 punktu, 2,3 zbiórki oraz 2,4 asysty, trafia 44 proc. rzutów z gry.

Wciąż ogląda się go z ogromną przyjemnością:




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami