KK Warszawa ma graczy ważniejszych, ale były reprezentant Polski w rywalizacji o I ligę daje drużynie doświadczenie, spokój i siłę. W półfinale zagra przeciwko Śląskowi, w którym kończył młodzieżową karierę.

PLK, NBA – typuj wyniki i zgarniaj kasę >>
W środę KK Warszawa w decydującym meczu nr 3 ćwierćfinału z AZS AWF Mickiewiczem Katowice wygrał 75:64 i awansował do najlepszej czwórki II ligi. W półfinale zmierzy się ze Śląskiem Wrocław, drugą parę tworzą R8 Basket Politechnika Kraków i AZS UMCS Lublin.
Awans do I ligi uzyskają aż trzy z tych czterech drużyn – finaliści oraz zwycięzca dwumeczu pokonanych w półfinałach. Gdyby patrzeć na tabelę, to faworytami są R8 Basket i Śląsk, a KK Warszawa powinna mieć przewagę w rywalizacji z AZS UMCS.
Ale to się dopiero okaże, półfinały rozpoczynają się w sobotę. Na razie widać np. to, że Marcin Kosiński, który dołączył do warszawskiej drużyny na początku stycznia, w ważnych momentach potrafi pomóc zespołowi Andrzeja Kierlewicza.
W środę liderem KK był Paweł Hybiak, który otarł się o triple-double zdobywając 11 punktów, 9 zbiórek i 12 asyst. 16 oczek rzucił najlepszy strzelec zespołu Michał Wojtyński, a 12 dodał solidny Tomasz Rudko.
Ale swój najlepszy z dotychczasowych siedmiu meczów rozegrał także 32-letni Kosiński – rzucił 12 punktów w 22 minuty, trafił 4 z 5 rzutów z gry i 3 z 4 wolnych. Reprezentant Polski z EuroBasketu 2007 jest w KK rezerwowym, który gra jako jedynka lub dwójka. W środę zapewnił trochę spokoju, nieźle pobronił, dał impuls drużynie, gdy jej nie szło. Jego +/- na poziomie +19 był najlepszy w zespole.
– Iwo dał nam głębię na obwodzie – przyznaje Kierlewicz (mówi „Iwo”, bo mimo zmiany nazwiska tak nazywają koszykarza niemal wszyscy). – Janek Bielecki boryka się z kontuzjami, a nasza młodzież nie wytrzymała trochę tempa i seniorskiego treningu, na grę w tych trudniejszych meczach Wojtek Szpyrka musi jeszcze poczekać.
– Umiejętności Iwo są niepodważalne, dyspozycja zależy od formy fizycznej, nad którą on pracuje od momentu, w którym do nas dołączył. W środę wypadł rewelacyjnie, bardzo nam pomógł. Zresztą w play-off bez niego, bez tego pola manewru na obwodzie, byłoby nam ciężko – dodaje Kierlewicz.
Kosiński, który w siedmiu meczach play-off zdobywał średnio po 5,9 punktu oraz 3,1 zbiórki, teraz spotka się ze Śląskiem Wrocław, z którym w 2002 roku zdobył mistrzostwo Polski juniorów.
– Teraz dopiero zacznie się poważne granie – mówi Kierlewicz. – Faworytem nie jesteśmy, są nimi Kraków i Śląsk, ale my, myślę, że tak jak Lublin, chcemy sprawić niespodziankę i awansować do I ligi – zapowiada trener KK Warszawa.
ŁC