PRAISE THE WEAR

Mateusz Ponitka bez klubu – koniec przygody w Rosji

Mateusz Ponitka bez klubu – koniec przygody w Rosji

Lokomotiv Kubań nie przedłuż współpracy z Mateuszem Ponitką – jeden z liderów reprezentacji Polski jest wolnym graczem. W barwach rosyjskiego klubu notował średnio 9,5 punktu i 4,7 zbiórki w 24 minuty gry.

Mateusz Ponitka / fot. Lokomotiv Kuban Krasnodar

PZBUK – DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >> 

Mateusz Ponitka (26 lat, 198 cm) po bardzo udanym sezonie w barwach Iberostaru Teneryfa przeniósł się do Lokomotivu Kubań, choć miał także propozycje z Euroligi. Z rosyjskimi zespołem rywalizował w lidze VTB i EuroCup.

Indywidualnie to był kolejny bardzo dobry sezon. Mateusz w silnym zespole był podstawowym graczem – 44 razy na 47 meczów wychodził w pierwszej piątce. Rozgrywki 2018/19 zakończył ze średnimi na poziomie 9,5 punktu i 4,7 zbiórki w 24 minuty gry.

Jednak jeśli chodzi o wyniki zespołu, to Lokomotiv – pomimo ogromnego budżetu – rozczarował. W lidze VTB odpadł już w ćwierćfinale z Zenitem St. Petersburg, a w EuroCup także nie przeszedł 1/4, gdzie musiał uznać wyższość Unicsu Kazań.

Z każdym kolejnym rokiem Ponitka poprawia kolejne elementy swojej gry. Miniony sezon był dla niego najlepszym w karierze pod względem skuteczności w rzutach za 3 punkty – 39%, co także przełożyło się najlepszy wynik. jeśli chodzi o procent z gry – 61%.

Mimo dobrej gry Polaka, Lokomotiv nie zdecydował się skorzystać z opcji przedłużenia umowy (1+1) na kolejny rok i prawdopodobnie gruntownie przebuduje drużynę. Ponitka jest więc teraz wolnym zawodnikiem i poszuka klubu. Być może w końcu zobaczymy Mateusza w Eurolidze?

PG




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami