
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
McKenzie Moore (27 lat, 198 cm) to absolwent uczelni UTEP, na której spędził 2 lata. Swoją profesjonalną karierę rozpoczął od gry w Nowej Zelandii. W Europie wypłynął dzięki grze w Grecji. W barwach Promitheas Patras w sezonie 2016/17 zdobywał średnio 11 punktów i zbierał 5,3 piłki w 29 minut gry.
W kolejnym sezonie grał z kolei w GS Lavrio i występy w tej ekipie dała mu miejsce w najlepszej piątce sezonu ligi greckiej (w takim towarzystwie jak Nikola Milutinov czy Chris Singleton). Moore w 25 meczach notował świetne 17,1 punktu, 5,9 zbiórki i 4,9 asysty.
W poprzednim sezonie Moore występował z kolei w Avtodorze Saratov, a także w tureckim Banvicie Bandirma. Właśnie w barwach Banvitu miał okazję grać przeciwko Anwilowi. W meczu z ekipą z Włocławka w ramach Ligi Mistrzów rozgrywanym w Turcji zdobył 19 punktów. W całych rozgrywkach BCL (w 8 meczach) zdobywał średnio 13 punktów (51% z gry, 27% za 3).
Po poprzednim sezonie Moore błąkał się po ligach azjatyckich – East Asia Super League, a ostatnio występował w zespole Mighty Sports Philippine, który z kolei brał udział w turnieju Dubai International Basketball Championship.
Moore swoją karierę kontynuować będzie w Anwilu Włocławek. Trener Igor Milicić właśnie w Amerykaninie widzi zawodnika, który wypełni lukę w składzie powstałą po odejściu do Hiszpanii Tony’ego Wrotena.
Nowy nabytek Anwilu może grać na wszystkich trzech pozycjach obwodowych, jest na pewno dużo lepszym obrońcą niż Wroten, ale za to gorszy kozłujący – w swojej karierze niewiele minut spędził jako rozgrywający.
Trener Anwilu mocno więc ryzykuje – chce kończyć sezon z tylko jednym (i to też trochę fałszywym) rozgrywającym, Chrisem Dowe. Dwa lata temu podobny ruch z Quintonem Hoselyem wypalił, być może i tym razem taka strategia okaże się skuteczna.
GS