Wygrali pięć meczów z rzędu i aż 12 kolejnych z zaciętymi końcówkami. Są osłabieni, ale w wielkiej formie jest Marc Gasol.

W takich butach grają gwiazdy NBA >>
W czwartek Grizzlies grali u siebie z Portland Trail Blazers i pięć minut przed końcem przegrywali 68:79. Ale najpierw trafił Tony Allen, a potem dziewięć punktów z rzędu zdobył Marc Gasol. 79:81, mamy końcówkę!
A w nich maszyna z Memphis jest ostatnio perfekcyjna – Grizzlies wygrali 12 kolejnych spotkań, które kończyły się różnicą pięciu punktów lub mniejszą. Lub takich, w których potrzebna była dogrywka. W tym sezonie zagrali ich już cztery, wszystkie oczywiście wygrali.
– Chciałbym umieć to wyjaśnić… Po prostu walczymy. Widzieliście to w wielu spotkaniach, gdzie po prostu się trzymamy i nie puszczamy liny – mówił po meczu z Portland Gasol.
Hiszpan jest ostatnio świetny. W pięciu wygranych spotkaniach miał średnio 26,8 punktu, 51 proc. z gry (w tym doskonałe 50 proc. za trzy!), 7,4 zbiórki, 5,2 asysty oraz 2,0 bloku na mecz. W Portland rzucił 36 punktów, trafił 13 z 24 rzutów z gry.
Ale po tym, jak Grizzlies zbliżyli się do Blazers, znaleźli innego bohatera – Toneya Douglasa, który zdobył sześć ostatnich punktów w meczu. W ostatniej akcji miał piłkę i wymusił faul Damiana Lillarda. Pół sekundy przed końcem stanął na linii, wykorzystał dwa wolne.
I tak Grizzlies, którzy mają problemy z kontuzjami i grają bez Mike’a Conleya i Chandlera Parsonsa, wciąż trzymają się w czołówce zachodu. Z bilansem 16-8 są na piątym miejscu za Warriors, Spurs, Clippers i Rockets.
Tylko że teraz zaczynają się schody.
Dotychczasowy terminarz Grizzlies był łatwy, teraz zaczyna się seria spotkań trudnych – w najbliższych dniach: z Warriors, dwukrotnie z Cavaliers, a do końca miesiąca jeszcze z Celtics (dwa razy), Rockets i Thunder.
No ale plan powinien być prosty – doprowadzić do zaciętej końcówki, a w niej zrobić to, co zawsze. Wygrać.
To są buty gwiazd NBA – możesz takie mieć >>
https://www.youtube.com/watch?v=aln9ycfUc4Y
ŁC