
PZBUK – zgarnij CASHBACK aż 200 złotych! >>
Michał Ignerski udzielił obszernego wywiadu „Nowej Trybunie Opolskiej” opowiadając o swojej aktualnej sytuacji i wyjaśniając, jakie były perspektywy na jego powrót do PLK w ostatnich miesiącach. Koszykarz mówi też o swojej nowej roli w klubie z Nysy.
Jak Ignerski widzi pracę w charakterze wiceprezesa? – Moja rola wiąże się bardziej z kwestią doradzania, pomocy trenerowi Marcinowi Łakisowi i prezesowi Gracjanowi Gromulowi. Chcieliśmy założyć to stowarzyszenie żeby to wyglądało bardziej profesjonalnie, żeby jednoczyć wokół siebie więcej ludzi, bo takim naszym marzeniem jest to aby w Nysie koszykówka bardziej zaistniała – mówi słynny koszykarz.
Ignerski – po kontuzji – nie gra w koszykówkę, ale całkowicie nie wyklucza powrotu do niej, przynajmniej na drugoligowym poziomie.
– Nie lubię słowa definitywnie. Nie lubię takie presji. Bo ja miłość do koszykówki będę miał zawsze i chęci pewnie też, ale teraz to już jest jest kwestia zdrowia. Podejrzewam, że jakbym kontuzję wyleczył i gdyby nie sytuacja epidemiologiczna to pewnie bym wrócił do Włocławka, bo była taka opcja, ale ten koronawirus niejako pomógł w pewnych decyzjach. Może to i lepiej, bo nie czułbym się na siłach by znowu pomóc Anwilowi. Nie byłem gotowy po tej kontuzji sprzed już prawie roku – ocenia koszykarz w rozmowie z NTO.
– Co będzie od nowego sezonu to czas pokaże. Na pewno chciałbym uczestniczyć w treningach, pomagając chłopakom, przy okazji znowu trenując dla samego siebie. Chciałbym się doprowadzić do takiego stanu, żeby przynajmniej z nimi pograć. A czy będę grał czy nie, to nie wiadomo, ale na dziś jest to raczej wątpliwe – mówi Ignerski.
Całość ciekawego wywiadu TUTAJ >>
PG