PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Anwil tym razem rozpoczął mecz z Michałem Sokołowskim na pozycji numer 4. Trener Igor Milicić kolejny raz posłał na parkiet „Sokoła” z zadaniami defensywnymi, tym razem skrzydłowy ekipy z Włocławka był odpowiedzialny za Clevelanda Melvina, czyli najgroźniejszego strzelca Kinga Szczecin.
W porównaniu do poprzednich spotkań rola Michała na parkiecie jednak wzrosła i nie ograniczała się tylko do mocnej defensywy. „Sokół” w ataku dostał więcej swobody, grał zarówno z piłką, jak i trafiał po podaniach od partnerów (w tym sezonie Sokołowski z dystansu ma bardzo dobrą skuteczność – 50%).
W imponującej wygranej 110:82 przeciwko Kingowi (więcej TUTAJ>>) Michał także 2 razy przymierzył zza łuku i w sumie uzbierał 13 punktów, miał także 5 zbiórek. To kolejny udany występ Sokołowskiego, który początek sezonu miał niezbyt udany, co pewnie po części było efektem zmęczenia po mistrzostwach świata i późnego dołączenia do zespołu oraz kontuzji, która na kilka meczów wyłączyła go z gry.
Michał to dla tego zespołu postać bardzo ważna i z pewnością jego rosnąca forma musi cieszyć trenera Igora Milicicia, tym bardziej, że w środę kolejne bardzo ważne spotkanie w Lidze Mistrzów z San Pablo Burgos.
GS
.