PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Do całej sytuacji doszło pod koniec drugiej kwarty piątkowego meczu między Houston Rockets a Los Angeles Clippers, kiedy sędziowie odgwizdali faul w ataku Jamesowi Hardenowi. Mike D’Antoni zasygnalizował wtedy, że prosi arbitrów o sprawdzenie tej akcji. Gdyby ci orzekli, że to nie Harden faulował, wtedy lider Rockets zyskałby dwa rzuty wolne.
Ostatecznie sędziowie zostali jednak przy swojej decyzji. Mimo to, D’Antoni przeszedł do historii jako pierwszy szkoleniowiec, który skorzystał z nowej opcji w NBA. Sytuacja bardzo mocno rozbawiła drugiego trenera – Doc Rivers nie mógł uwierzyć, że jego kolega po fachu nawet w meczu przedsezonowym decyduje się na challenge. „Ktoś musi być pierwszy” – usłyszał w odpowiedzi.
Jednocześnie coach Rockets przyznał, że nie był pewien, czy tamta akcja rzeczywiście na taki challenge zasługiwała. „Łatwo jest się pomylić. Będzie potrzeba trochę czasu, by się do tego dostosować” – mówi D’Antoni, któremu zdecydowanie łatwiej będzie kwestionować decyzje sędziów w sezonie regularnym, gdzie przepływ informacji w sztabie jest dużo sprawniejszy.
Challenge to zupełnie nowa rzecz w NBA, choć niektórym fanom dobrze znana m.in. z siatkarskich parkietów czy kortów tenisowych. Każdy trener może tylko raz skorzystać z prawa do zakwestionowania decyzji. Prócz tego:
– przez cały mecz zakwestionować można decyzję o faulu,
– przez pierwsze 46 minut meczu (lub pierwsze trzy minuty dogrywki) można zakwestionować decyzję o przyznaniu danej drużynie piłki, gdy ta wyjdzie na aut oraz goaltending,
– trener musi w odpowiedni sposób zasygnalizować challenge.
Jak zdradzają obaj Rivers i D’Antoni, klubowi analitycy wcale nie zachęcają do tego, by challenge zostawiać sobie na samą końcówkę. Trenerzy muszą więc sami wyczuć, kiedy jest najlepszy moment, by skorzystać z tego nowego prawa. W piątek do D’Antoniego dołączył także szkoleniowiec Sacramento Kings – Luke Walton także nie miał jednak racji w zakwestionowaniu decyzji sędziów.
Tomek Kordylewski