King Szczecin prowadzi już 2:0 w serii ze Śląskiem Wrocław. Trener Arkadiusz Miłoszewski dzielił się swoimi spostrzeżeniami na konferencji prasowej.
O meczu numer dwa
Obawiałem się tego meczu. Mieliśmy wejście smoka, później pozwoliliśmy Śląskowi wrócić, także przeze mnie, bo zachwiałem rotację. W drugiej połowie była nasza duża dominacja. Graliśmy otwartą, skuteczną koszykówkę. Wielu ekspertów nam zarzuca, że jesteśmy mało skuteczni za trzy punkty. I tak było. Dziś jednak byliśmy w tym elemencie skuteczni. Wiemy, że to nie koniec, że Śląsk się nie podda. Obawiam się, że oni jeszcze mogą wrócić w tej serii. My zaś zrobimy wszystko, by już do Wrocławia nie wrócić.
O Andym Mazurczaku
Andy jest nieoceniony. To mózg całego zespołu. Mam z nim bardzo dobry kontakt. Jego 1/6 z gry mnie nie interesuje. Miał 8 asyst, 4 zbiórki, +30 z nim na boisku. Andy wywiązał się ze swojej roli znakomicie.
O atmosferze w zespole
Poszedłem do mojej szatni pod odprawie. Usłyszałem śpiewy. Chciałem tam wejść i zrobić zadymę. Ale pomyślałem sobie, co jest złego w śpiewaniu? Efekt widzieliście dziś na boisku.
Kolejne dwa mecze zostaną rozegrane w Szczecinie. Na mecz numer trzy (środa) nie ma już biletów, ale władze klubu pracują nad tym, ale dostawić nowe miejsca. King Szczecin wygląda jak drużyna, która będzie chciała zamknąć tę serię w czterech spotkaniach. Jeśli tak się stanie, to w piątek poznamy nowego mistrza Polski.