PRAISE THE WEAR

Miłoszewski: Ja tych chłopaków już nie zatrzymam. Siebie też nie!

Miłoszewski: Ja tych chłopaków już nie zatrzymam. Siebie też nie!

- Ja tych chłopaków już nie zatrzymam. Siebie też nie. Oni są mocno nabuzowani - mówi trener Arkadiusz Miłoszewski, który zapowiada walkę w finale Energa Basket Ligi.

Są tacy, którzy awans do finałów Energa Basket Ligi w wykonaniu Kinga Szczecin nazywają sensacją. Czy rzeczywiście możemy o niej mówić? Trener Miłoszewski, podobnie jak my, ma na ten temat nieco odmienne zdanie.

Jeśli popatrzymy na tabelę, to w finale gra jedynka z dwójką – odpowiada. – Mieliśmy ciężko drogę, bo Anwil i Stal to utytułowane zespoły. Ale tak się rodzi sukces, w bólach. Jesteśmy w grze i walczymy. Samo granie w Hali Stulecia jest dla tych chłopaków nobilitujące. Na pewno w finale nie będziemy chłopcami do bicia – zapowiada szkoleniowiec Kinga Szczecin, który przed play-offami przedłużył umowę o kolejne dwa sezony.

Podczas konferencji prasowej po czwartym meczu w Ostrowie mówił też o energii, jaka panuje obecnie w jego zespole. – Ja tych chłopaków już nie zatrzymam. Siebie też nie. Oni są tak nabuzowani, wiedzą że już raz wygraliśmy ze Śląskiem Wrocław – dodaje.

Trener odpowiadał na serię pytań Marcina Gebela, miejscowego dziennikarza. Ten pytał o to, czy Netto Arena wypełni się na finałach. – Zapraszam kibiców z całej Polski. Mam kibiców w Zielonej Górze, którzy chętnie przyjeżdżają. Chciałbym też, żeby pojawili się kibice ze Stargardu, mimo panujących animozji. Zróbmy wszystko by obie hale wypełniły się na finały – mówi Miłoszewski, którego tak drużyna przywitała po wejściu do szatni.

Kosma Zatorski

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami