fot. Andrzej Romański / plk.pl
King Szczecin w czterech pierwszych kolejkach Ligi Mistrzów wygrał co prawda tylko raz, ale ma za sobą dwa starcia z mocarzami z AEK, a przed sobą decydujące spotkania z niemieckim Ludwigsburgiem (bilans 2-2) i włoskim Sassari (bilans 1-3) – zespołami zdecydowanie w zasięgu. Dwa zwycięstwa dają Kingowi pewny awans do baraży, a tak naprawdę wystarczy wygrać z Włochami (nie oglądając się już na inne wyniki).
Riesen Ludwigsburg – najbliższy rywal szczecinian – od trzech sezonów nie schodzi poniżej półfinału Bundesligi, a w ciągu ostatnich 10 sezonów tylko raz zabrakło ich w ósemce. W obecnym sezonie ligi niemieckiej również radzą sobie świetnie. Wygrali 7 meczów w 10 kolejkach i są na ten moment w czwórce ligi, w ciągu siedmiu ostatnich kolejek przegrali tylko z euroligowym Bayernem. Szczecinianie po lekkim kryzysie na przełomie października i listopada również zdają się łapać odpowiedni rytm, przy czym kolejne 2 tygodnie dla Kinga to cztery duże wyzwania – oprócz decydujących meczów BCL, także ligowe starcia ze Stalą i Legią. Wracając do klubu z Ludwigsburga, gracze Riesen regularnie obecni są w ostatnich latach w Europie. W sezonie 2016 grali w EuroCup (zwycięstwo i porażka ze Stelmetem), a w czterech z sześciu następnych w Lidze Mistrzów, gdzie dwukrotnie dochodzili do najlepszej czwórki, zajmując czwarte miejsce w 2018 i trzecie przed dwoma sezonami. W Lidze Mistrzów czterokrotnie grali z polskimi zespołami, notując bilanse 1-1 ze Stelmetem i Anwilem. Pierwszy mecz drużyn, rozegrany w Niemczech pod koniec listopada, zakończył się zwycięstwem gospodarzy 82-78, ale mistrzowie Polski mieli rywali „na widelcu”.
W składzie Niemców przez ostatnie tygodnie nie zaszły większe zmiany, nadal zdominowany jest przez obwodowych graczy Amerykańskich „na dorobku”, bez większych dotąd karier w Europie. Są to: Desure Buie (PG, 179/26), Jayvon Graves (G, 191/25) – ostatnio chory (15 minut bez punktów meczu ligowym w weekend), Deion Hammond (G, 193/24), Silas Melson (G, 193/27), Jaren Lewis (SF, 201/27). Pod koszem również jest międzynarodowo: podstawowi gracze to Niemiec nigeryjskiego pochodzenia Eddy Edigin (F/C, 201/28) i Amerykanin Elijah Childs (PF, 202/24). Ciekawym zawodnikiem jest wliczany w poczet graczy lokalnych były reprezentant Kuby Yorman Polas-Bartolo (G/F, 191/38) – weteran będący w klubie od czterech lat (a w Niemczech od 11), dwukrotnie (2019, 2021) najlepszy defensor Bundesligi. Lokalną rotację uzupełniają pauzujący ostatnio przez chorobę Jonathan Baehre (C, 208/27) i wychowanek klubu Jacob Patrick (G, 196/20). Z kronikarskiego obowiązku dodamy jeszcze, że mający dwuletni kontrakt Amerykanin Bennett Vander Plas (F, 202/25) nie nagrał się w zespole i został wypożyczony do ligi litewskiej (do BC Siauliai), natomiast będący pod kontraktem i leczący zerwane więzadło krzyżowe były gracz Trefla Sopot Jeff Roberson (SF, 198/27) powoli wraca do treningów.
Co nie jest rzadkością w Niemczech, zespół prowadzi Amerykanin – Josh King. W Ludwigsburgu jest drugi sezon, a w Europie trzeci, bo zaczynał w USK Praga. Wcześniej był trenerem akademickim.
Trudno znaleźć jednoznacznego lidera w wyrównanym zespole, patrząc na statystyki ligi niemieckiej. W rozgrywkach ligowych podwójne zdobycze średnio osiągają: Buie (prawie 15 pkt.), Graves (13), Lewis, Childs (po 11), Melson (10), a niewiele mniej (po 8-9 punktów na mecz) Edigin i Hammond. W BCL wszystko się zmienia – tu Graves notuje śr. ponad 20 punktów na mecz (dodatkowo zbiera ponad 6 piłek z tablic i rozdaje ponad 5 asyst) i jest zdecydowanie najlepszym strzelcem rozgrywek. Jeśli w meczu w Szczecinie nie będzie w pełni sił, będzie to spore osłabienie Niemców. Praktycznie cała reszta zespołu mieści się w przedziale pomiędzy 5 a 10 punktów na mecz. Drugim strzelcem Riesen w BCL jest Buie z 9.8 pkt. w meczu. W październikowym spotkaniu wyglądało to dokładnie tak, jak pokazują średnie – najlepszym graczem na boisku był Graves z 22 punktami, drugim strzelcem Niemców został Childs (12 punktów), a poza nimi każdy dokładał cegiełkę w postaci kilku punktów.
Sytuacja w tabeli ułożyła się tak, że w tym meczu King może, ale jeszcze nie musi wygrać. Zwycięstwo znacznie przybliżyłoby jednak Kinga do awansu, a nawet otworzyło szanse na drugie miejsce w grupie. Solidni Niemcy zapewne postawią trudne warunki Mistrzowi Polski, ale nie są zespołem nie do pokonania.
Autor tekstu: Damian Puchalski