REDAKCJA

Mistrzostwa Świata 3×3: Dramat Polaków – buzzer beater dla Serbii

Mistrzostwa Świata 3×3: Dramat Polaków – buzzer beater dla Serbii

Wspaniała walka naszej drużyny, ale zagramy jednak „tylko” o 3 miejsce. Polska przegrała z Serbią 19:21, po celnym rzucie rywali z dystansu o tablicę na koniec meczu.

Marcin Sroka / fot. FIBA

Wielka obniżka – nie przegap rewelacyjnych cen w Sklepie Koszykarza! >> 

Polacy zaczęli rewelacyjnie, przede wszystkim trafiając z dystansu. Było 5:1, a potem 9:3, po celnych rzutach Pawła Pawłowskiego i Szymona Rducha. Stopniowo rozkręcał się też Michael Hicks, po jego wejściu z faulem było 11:5 dla Polski.

Serbowie grali dużo spokojniej, skupiali się raczej na wejściach na kosz. Bronili też coraz lepiej, a Polacy oddawali coraz gorsze i coraz częstsze rzuty z dystansu. Mimo to, po trafieniu przez ręce Hicksa prowadziliśmy jeszcze 17:15. Przy remisie 19:19, Hicks miał też rzut na zwycięstwo, ale nie trafił bardzo trudnej próby przez ręce.

W końcówce popełniliśmy kilka prostych błędów. Marcin Sroka trafił z daleka, ale stracił cały zysk faulem technicznym za flopowanie. Hicks pozwolił na zbyt łatwe wejścia Dusana Buluta, a sprawę rozstrzygnął (przy naprawdę dobrej postawie naszego obrońcy) Dejan Majstorovic trafiając bardzo szczęśliwy rzut za 2 punkty.

Punkty zdobywali: Hicks 6, Pawłowski 5, Rduch 4, Sroka 4.

Polacy zagrają w meczu o brązowe medale, o godz. 13. polskiego czasu. Rywalem będzie Słowenia, którą pokonaliśmy w fazie grupowej.

Wielka obniżka – nie przegap rewelacyjnych cen w Sklepie Koszykarza! >> 




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami