REDAKCJA

Młodzi, zdolni w sezonie 2018/19 – kogo trzeba oglądać?

Młodzi, zdolni w sezonie 2018/19 – kogo trzeba oglądać?

Przedsezonowy zestaw obiecujących graczy w ekstraklasie, którym warto poświęcić uwagę otwiera Łukasz Kolenda z Trefla Sopot. Ciekawe będą też m.in. debiuty w ekstraklasie Adriana Boguckiego i Jakuba Kobla.

Łukasz Kolenda, fot A. Romański, plk.pl

Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>

Łukasz Kolenda (’99, Trefl Sopot) – dawno nie było młodego koszykarza, który wzbudzałby takie zainteresowanie kibiców w całej Polsce. To będzie drugi poważny sezon 19-latka w Sopocie – przez poprzedni zebrał dużo doświadczenia jako drugi rozgrywający, był jednak cały czas na drugim planie. Teraz w niezłym towarzystwie Iana Bakera i Vernona Taylora będzie stanowił o sile obwodu Trefla. I próbował udźwignąć presję oczekiwań, jaką wszyscy na nim położyliśmy.

Przy całym zamieszaniu wokół jego osoby, zwiększonym w ostatnich miesiącach (wygrane z kadrą U20 ME dyw. B, MVP tego turnieju i zainteresowanie obserwatorów z całego świata, w końcu debiut w kadrze seniorów), budujące jest jego spokojne podejście – Kolenda co chwilę wspomina o zasadzie “małych kroków”. Jeśli dziś zagrał krócej, nie zdobył punktów, a drużyna przegrała, to trudno – ważne, żeby małymi krokami iść do przodu i się rozwijać.

Adrian Bogucki (’99, Miasto Szkła Krosno) – jeśli narzekamy na małą liczbę młodych koszykarzy debiutujących w PLK, to tych powyżej 210 cm z szansami na regularną grę należy rozpatrywać w kategoriach ewenementu. Dlatego z dużą nadzieją będziemy czekać na pierwszy sezon w PLK środkowego z Leszna, który może nie straszy manewrami, ale potrafi zaskoczyć z półdystansu, a dobrze obsłużony przez kolegów da sobie radę pod koszem. Bardzo ważna będzie więc jego współpraca z rozgrywającymi z Krosna.

Jakub Kobel (’98, MKS Dąbrowa Górnicza) – w rozgrywkach młodzieżowych często określano go jako streetballowca, jeźdźca bez głowy, któremu trudno będzie odnaleźć się w dorosłej koszykówce. Jednak udany sezon w I-ligowej Jamalex Polonii Leszno i dobra gra w ME U20 dyw. B pozwalają patrzeć na jego debiut w ekstraklasie z pewną dozą optymizmu. W roli drugiego rozgrywającego w PLK radzą sobie m.in. Grzegorz Grochowski czy Jakub Schenk – przed wychowankiem WKK Wrocław kręta, ale możliwa do pokonania droga po ich śladach.

Daniel Gołębiowski (’98, Polpharma Starogard Gdański) – udany debiut w zeszłym sezonie, solidna gra w sparingach – szczecinianin gra bez respektu dla starszych przeciwników i jest dobrym przykładem dla następnych debiutantów – że można!

Mateusz Szczypiński (’98, Rosa Radom) – rozgrywki młodzieżowe zaczynał jako strzelec z wolną ręką, skończył jako trzeci rozgrywający na ME U20 dyw. B. Jaką rolę będzie spełniał w słabszej niż rok temu Rosie? Na pewno będzie w stanie pomóc na obu pozycjach.

GRUPA STARSZAKÓW

Z jednej strony nie powinno szastać się terminem “młody zawodnik”, ale z drugiej – nie przesadzajmy. W polskich warunkach wejście w seniorską koszykówkę trwa dłużej i parę zdań o 22-latkach zbrodnią nie będzie.
Oto krótka lista tych, którzy w podobnym zestawieniu byli już wcześniej, ale z różnych powodów nie zaistnieli jeszcze w PLK. Dajmy im drugą szansę.

Marek Zywert (AZS Koszalin) – przyznaję, jeden z moich ulubionych rzucających obrońców młodego pokolenia, od pierwszego wejrzenia na MP U16. Do rzutu i wysokiego boiskowego IQ niestety nie doszły fizyczność i zdrowie, stąd sporo straconego czasu. W zeszłym sezonie był czołowym graczem I ligi w barwach Sokoła Łańcut.

Grzegorz Kulka (Trefl Sopot) – przyjechał do Sopotu jako 16-latek i rzeczywiście idzie w ślady Filipa Dylewicza – niestety, na razie tylko w aspekcie bycia wiecznym “młodym, zdolnym”. I to nie tylko z jego winy – od jakiegoś czasu sam klub zostawił go na zakręcie, nie mogąc znaleźć mu miejsca. Kulka kursował więc między Sopotem a Ostrowem Wlkp., zbierając doświadczenie częściej na treningach niż w samych meczach. Przemysław Frasunkiewicz w niedawnym wywiadzie dla Pulsu Basketu podkreślił, że nie jest zwolennikiem powszechnej rady dla młodych koszykarzy (“musisz grać, musisz grać, musisz grać”), gdyż “najpierw trzeba się nauczyć grać, a dopiero później iść i grać”*. Wychowanek warszawskiej Polonii uczył się już wystarczająco długo – teraz czas zebrać owoce tej nauki i pokazać przynajmniej solidną grę.

Maciej Bojanowski (Miasto Szkła Krosno) – wprawdzie pochodzący z Białegostoku skrzydłowy ma za sobą dwa lata w Rosie, ale po obiecującym debiucie w zeszłorocznym sezonie jego rola spadła. Teraz przeniósł się do Krosna, gdzie będzie ważnym punktem w polskiej rotacji.

Mariusz Konopatzki (Legia Warszawa) – triple-double to dla wychowanka MTS Basket Kwidzyn mało, więc ten wszechstronny obrońca zdążył zaliczyć w II lidze quadraple-double. Skok z rezerw Asseco do seniorskiego zespołu okazał się jednak bardzo trudny i do ekstraklasy Konopatzki będzie próbował się przebić u Tane Spaseva, który z młodzieżą w PLK pracował już w… Gdyni.

Michał Świderski, @miswid

* Brak w zestawieniu m.in. Marcela Ponitki czy Michała Kolendy jest zamierzony – są już podstawowymi graczami swoich drużyn.

Back on the Court – najlepszy sprzęt na nowy sezon! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami